- Żyje pamięć o niej. Żyją moje do niej uczucia. Chciałem dać jej coś, co było dla niej najważniejsze na świecie. Ale nie udało mi się. - O czym mówisz? - Ojej córce. Patrzyła na niego zdezorientowana. - Nie rozumiem. - Mam zamiar ofiarować jej ciebie. Będziesz musiała złożyć publiczne oświadczenie, że Lily była twoją matką. Powiesz wszystkim, kim jesteś. Hope cofnęła się o krok. Poczuła, że uginają się pod nią nogi. - Nie... To jakiś żart. - Bynajmniej. - Zmierzył ją uważnym spojrzeniem. - Może powinnaś usiąść? Powoli podeszła do krzesła stojącego przy lustrze. Osunęła się na nie, rozdygotane dłonie zamknęła na podołku. - Mów. - Jeżeli się zgodzisz, będziesz musiała postąpić według moich wskazówek. Skinęła głową, więc kontynuował: - Po pierwsze, wykupisz dwa pełnostronicowe ogłoszenia. W obu zamieścisz dokładnie to, co powiedziałem. Jedno w niedzielnym „Times Picayune”, drugie w magazynie „New Orlean”, na wewnętrznej stronie okładki. - Włożył ręce do kieszeni i zaczął kiwać się na obcasach. - Jak już mówiłem, wyznasz całą prawdę o sobie, opowiesz o własnym zakłamaniu i wyrazisz skruchę z powodu wyparcia się własnej matki. - Co jeszcze? - spytała w napięciu, wciąż zaciskając dłonie. Santos uśmiechał się. - Wydasz wielkie przyjęcie na cześć Lily. Zaprosisz wszystkich swoich przyjaciół i tuzów, szefa policji, a nawet gubernatora Edwardsa. Oczywiście jeszcze raz, publicznie, uznasz Lily za swoją matkę. http://www.zsskolbuszowadolna.com.pl studiów, to on, jako członek tego społeczeństwa, ma prawo wiedzieć, jak te jego pieniądze są spoŜytkowane. - Dostałam dziś najwyŜszą ocenę - rzekła głosem pełnym emocji. - To świetnie - stwierdził z uśmiechem. - Musimy to uczcić, razem z Eriką. - Uczcić? - zapytała Alli ze zdziwieniem. - Chyba jest powód - powiedział. - Niełatwo jest dziś otrzymać taki stopień. - No tak, ale... - Umowa stoi. Ja i Erika jadamy na ogół w piątek wieczorem w „Royal Diner". Dołącz do nas. Słysząc to, Alli utkwiła wzrok w podłodze. Zacisnęła usta. - Jak określisz ten obiad w kategorii pracodawca-pracownik? - zapytała.
jest absolutnie jednostronna. Do tej pory Mark zachowywał się tak, jakby w ogóle jej nie dostrzegał. Była dla niego tylko asystentką administracyjną. Alli ponownie nabrała powietrza w płuca i zapytała: - No więc, w czym mogę ci pomóc? - Erika. Alli zmarszczyła czoło. Sprawdź Zacisnęła dłonie i starała się wyglądać na opanowaną, choć serce waliło jej jak oszalałe. - Dziękuję za troskę - odparła. - Ale nic się nie stało. Rozmawialiśmy z Danielem o... O przeszłości. Wie pan, jak to jest ze wspomnieniami. Potrafią wytrącić człowieka z równowagi, gdy dawno nieodczuwane emocje znów wychodzą na światło dzienne... - Uśmiechnęła się, próbując nadrobić miną brak sensownego wytłumaczenia. Zmarszczył brwi. Nie wierzę, zdawały się mówić jego oczy. Nic nie powiedział, ale nie było to konieczne, jego mina mówiła sama za siebie. Czekała w milczeniu na kolejną serię pytań. - Nie życzy sobie pani o tym rozmawiać?