plaży i zabawie na huśtawkach wciąż czuła jego dotyk. Jej ciało

przykładem. Przez ostatnie tygodnie patrzył na nią jak na rozkwitający kwiat na przyspieszonym filmie. Kiedy ją poznał, była jak ciasno stulony pączek, delikatny i piękny, ale wciąż skrywający jeszcze większe piękno. Stopniowo, w miarę rozchylania się kolejnych płatków, Jack odkrywał nowe aspekty jej osobowości, cechy, które przez lata ukrywała, mniej lub bardziej świadomie. Jeszcze miesiąc temu nie odważyłaby się na zabawę na trawie. Nigdy by sobie nie pozwoliła na taką swobodę. Nigdy też nie pokazałaby się w męskim dresie z dziurami na kolanach i z ziemią za paznokciami. Tymczasem, wciąż chichocząc, chłopcy wrócili do pracy. Zapasy się skończyły. Jack przeciągnął się. Na niego też czeka robota. Ręce mu zamarły nad głową. Zobaczył, że Malinda potknęła się i przytrzymała płotu. Uśmiech zniknął z jej twarzy. Była blada. Kolana jej się ugięły i opadła na ziemię jak pozbawiony wiatru latawiec. JEDNA DLA PIĘCIU 127 http://www.witamina-b6.com.pl Kate wahała się tylko przez chwilę, a potem podała mu córkę. Uspokoiła się, kiedy okazało się, że Nick świetnie sobie radzi. Uniósł małą do góry i spojrzał na nią z podziwem. – Naprawdę śliczna. – Dziękuję. Też tak uważam. Mężczyzna zaczął mówić coś do Emmy, a ona śmiała się i piszczała, wyraźnie zadowolona. – Ma pan chyba spore doświadczenie z dziećmi, prawda? – Pięcioro młodszego rodzeństwa. – A czy ma pan własne dzieci? – Ja? Nie. Wystarczyło, że musiałem pomagać rodzicom. – Wskazał

A ona miała być tylko jego grzeczną dziewczynką. Jego grzeczną dziewczynką. Posłuszną i słodką. Dzieckiem, które traktowało go jak ojca, nigdy o nic nie pytając. Łzy same napłynęły jej do oczu. Odkąd pamiętała, John był dla niej wszystkim. Poczuła mokre, ciepłe strużki na policzkach. Potrzebowała go, by się o nią troszczył. Tak jak zawsze. Sprawdź -Wzywał pan, wasza lordowska mość? -No, proszę, gdyby nie recesja na rynku kominków, nie musiałabyś siedzieć w kuchni i przygotowywać kolacji. Uśmiechnęła się z wyższością. Jej gniew nieco złagodniał. - Niesamowita jestem, prawda? -Co zatrzymało dostawcę tak długo? Czyżby był zazdrosny? -Serdeczność. -Twoja czy jego? -Chyba obojga po trochu. To miły facet. Zarabia na studia, -Nic mnie nie obchodzi, że Rhodes się uczy. Nie życzę sobie żadnych obcych w otoczeniu mojej córki. -To zrozumiałe. Ale myślę, że w obecności Deweya i mnie