grę, przynajmniej z Diazem. Kobieta powinna być łatwiejszym celem

klucze i otworzyła drzwi prowadzące z garażu do kuchni. Weszła do środka i zapaliła światło. Diaz okręcił ją nagle i przyparł do lodówki, obejmując mocno w pasie obiema rękami. Zaskoczona upuściła torebkę i klucze. Spojrzała w górę i napotkała jego zaciętą twarz i przymrużone dzikie oczy - Nigdy więcej nie rób mi czegoś takiego - syknął przez zaciśnięte zęby Nie musiała pytać, o co mu chodzi. Ten czas, gdy Pavon celował jej w głowę z pistoletu, wydawał się potworną, przerażającą wiecznością. - Siedziałam w... - zaczęła, ale on przerwał jej zachłannym pocałunkiem. Uniósł ją nieco w górę, tak że Milla musiała wspiąć się na palce. Czuła jego erekcję na swoim wzgórku łonowym. Poddała się natychmiast tej dzikiej, samczej agresji, oplatając go ramionami i zatracając się w pożądaniu. Jedną ręką nerwowo rozpięła swoje dżinsy, chwyciła dłoń Diaza i wepchnęła sobie w majtki, kierując an43 357 palce mężczyzny w stronę wejścia do pochwy Wnętrze jego dłoni http://www.weblustro.pl/media/ współczesnego rewolwerowca wyjętego spod prawa. Nawet jego sposób chodzenia: miękki, doskonale zbalansowany, przywodził na myśl dawne kowbojskie czasy. Milla bez trudu wyobraziła sobie Diaza z pasami ładownic skrzyżowanymi na piersi i z zawiązaną wokół głowy kolorową chustą skrywającą dolną połowę twarzy Szedł powoli, zagłębiając się w labirynt coraz węższych i coraz bardziej nieprzyjemnych uliczek. Milla podążała tuż za nim, zasłaniając się kurczowo ściskaną torebką. Najwyraźniej nie szła wystarczająco blisko, bo Diaz złapał ją lewą ręką za prawy nadgarstek i przyciągnął do siebie. Włożył jej dłoń za swój pasek. - Trzymaj się i nie zostawaj z tyłu. Tak jakby miała na to ochotę. an43

an43 346 szczególnie wieczorem. Większość stanowili tacy mężczyźni, z którymi przyzwoite kobiety z zasady się nie zadają. Szedł ostrożnie. Mogła zaparkować auto po tej lub po Sprawdź Milla nigdy nie mogła zrozumieć, jak ludzie wybierający się na wyprawę w jakąś dzicz mogą nie powiedzieć nikomu, dokąd jadą. Opowiedziała swoim ludziom o nowym sponsorze z Dallas, o obiecanych nowych komputerach. Potem usiadła przy biurku, aby przekopać się przez górę papierów. Godzinę później do biura zajrzała Olivia, by o coś zapytać. Milla skorzystała z okazji: - Jeśli zaczepki Briana zbytnio cię denerwują, daj znać. Poradzimy coś. - Dam sobie z nim radę - uśmiechnęła się Olivia. - Nie, naprawdę nie ma o czym mówić. On myśli, że strasznie mnie wkurza to, co on bredzi... a ja bawię się jego kosztem. Kiedy wreszcie przestanie pajacować i dojrzeje do zaproszenia mnie na randkę, już ja