286

Czuła jego dłoń. Nie umiała dobrze odczytywać cudzych zachowań. Czuła jednak, że ten dotyk jest jednocześnie gorący i wrogi. Nie zwracała uwagi na wrogość, ogarniało ją ciepło. Nie dbała o to, jak na nią patrzy. Może też wrogo? W ciemności nie mogła tego rozpoznać. - Co, Kelsey? - No... nie mogę zasnąć. Może byś i mnie przeleciał z litości. - To nie jesteś ty, Kelsey. Takie słowa do ciebie nie pasują. Upokorzona, usiłowała wyrwać rękę. Nie udało się jej. Nagle znalazła się na nim, oddzielona tylko prześcieradłem. - Nie powiedziałem, że odmawiam - wyjaśnił. ROZDZIAŁ JEDENASTY Odczuwał coś znacznie więcej niż zdumienie, udało się mu jednak dodać: - Pod jednym warunkiem. Jezu, stawiał jeszcze jakieś warunki. http://www.twoja-fotka.com.pl/media/ - Nadal twierdzę, że mam rację co do niego. - Ale tam był jeszcze ktoś... Zjawił się przede mną i zaczął walczyć z Władcą. Właśnie wtedy wśród gości wybuchła panika. Ja obrałam strategię wyczekiwania na dogodny moment, ponieważ on ma taką władzę nad wszystkimi, którzy mu służą, że jeśli coś mu zagrozi, to oni bez sekundy namysłu rzucą się całym stadem i zginą, byleby tylko go ochronić. Jego trzeba wziąć przez zaskoczenie,inaczej nawet nie dostaniesz się w jego pobliże. Czekałam więc, obserwując wszystko i oceniając sytuację, lecz nim zdołałam wykonać pierwszy ruch, zaczęła się walka. - Jeszcze raz proszę, trzymaj się z dala od Władcy. On chce cię zabić. - Dlatego tym razem muszę działać szybciej od niego. Tylko że czasu jest tak mało, a wydarzenia toczą się lawinowo!

- Doskonale. Policjanci są zwykle uprzejmi. Nałożył okulary i zaplótł ręce na piersi. Stała i patrzyła na niego wyczekująco. Westchnął i niecierpliwie uniósł wzrok. - O co ci właściwie chodzi? - zapytał. - Nie możesz się ode mnie odczepić? Dlaczego się na Sprawdź miejsca. Machnął ręką, odganiając jakiegoś komara, i przywitał się z Jesse 'em, Dane'owi skinął głową. Nie mieli wiele do oglądania. Dane wiedział, że funkcjonariusze policji i technicy dokładnie przeszukali rano teren, wypatrując każdego skrawka dowodu: włosa, nitki, czegokolwiek, co mogło połączyć ofiarę z podejrzanym, gdyby taki się w końcu znalazł. Zabójcę może zgubić najmniejsze włókno z dywanu; w wielu sprawach sądy skazywały oskar- 164 żonych, gdy wydawało się już, że nie ma na to nadziei. Sprawca zawsze pozostawia jakiś maleńki ślad, zawsze również zabiera ze sobą coś, co go