niego wątpiła. - Becky zaczerwieniła się mocno, przypominając sobie wczorajszą rozmowę z

Jej żałosne krzyki sprawiły, że Fortowi i Rushowi łzy zakręciły się w oczach, ale trzymali ją mocno. - Wracajmy, Becky. Pozwól mu odejść. - Nigdy! Nigdy mu nie pozwolę! Ani jemu, ani wam! Uwolniła się z ich uścisku i z płaczem pobiegła ku willi. 15 Luksus panujący na statku regenta wręcz zapierał dech, ale Alec go nie dostrzegał. Gracze zajęli swoje miejsca. Usiedli twarzami do siebie i ciągnęli słomki, żeby wylosować partnerów. Książę Norfolk, ich gospodarz z poprzedniej tury, osobiście trzymał je w zaciśniętej pięści. Ku wielkiej uldze Aleca jego partnerem został Drax, a Kurkow i pułkownik Tallant utworzyli drugą parę. Tallant wylosował najkrótszą słomkę i tym samym rozpoczynał pierwsze rozdanie. Alec powitał to z niechęcią. Miejsce po lewej od rozdającego nie było najlepsze. Oznaczało to, że będzie musiał wziąć pierwszą lewę, a wszyscy wiedzieli, że gracze, którzy wejdą do gry po nim, będą mieli nad nim przewagę. W dodatku Kurkow siedział po jego lewej stronie, co mu gwarantowało górowanie nad Alekiem przez większą część tury, prócz tych momentów, kiedy on sam będzie musiał zagrać. Wreszcie Alecowi przypadło w udziale tasowanie kart. Zrobił to szybko i skwapliwie, a potem podał karty przez stół Draksowi, który przełożył je i podał rozdającemu, zgodnie ze starymi regułami i tradycjami gry. Początkowym atu, jak zwykle, były kiery. http://www.topfakty.pl On sam był na hałas niewrażliwy. Nikt w całym westybulu nie pragnął wygranej bardziej od niego. Postanowił sobie już, że nie wyjdzie stąd jako zwyciężony. Z całej siły starał się skoncentrować. Jak dotąd, szczęście mu sprzyjało. A ponieważ potrafił docenić ironię losu, rozbawiło go, że jego partnerem został właśnie Kurkow. Fortuna lubi płatać ludziom figle. Prawdziwym celem Aleca było zniszczenie księcia, lecz choć Kurkow zapewne zrobiłby z nim to samo - gdyby się dowiedział, że Alec siedzi przy stole z obrońcą Becky i zabójcą jego Kozaków - to teraz musieli współpracować, żeby zyskać dziewięć punktów wcześniej niż rywale. Przy drugim stole Draksowi dostał się równie niesympatyczny partner, rozwiązły i pokraczny bogacz, pułkownik Tallant. Bezwzględny, żylasty mężczyzna miał czarną opaskę na oku i bliznę po cięciu szablą na policzku. Zapewne otrzymał ją podczas jakiejś bitwy, lecz Alec bez trudu mógł sobie wyobrazić, że Tallant zyskał ją jako rozbójnik, rabujący ludzi

Edward skończył czytać akta dopiero późnym popołudniem. Niektóre z materiałów zadziwiły go, inne przeraziły, jeszcze inne wprawiły we wściekłość. I choć przeczytał każde słowo, nadal nie był pewien, czy zdołał poznać Bellę. Mimo to chciał z nią porozmawiać. Zdawał sobie sprawę, że może być już za późno, niemniej chciał spróbować. Zwłaszcza że teraz sam przystąpił do spisku. Myślał o tym, idąc do apartamentów Alice. O tym, co przeczytał i usłyszał, nie mógł powiedzieć nawet bratu, podobnie jak nie wolno mu było uspokoić siostry, wyznając jej, że Blaque został namierzony. Zaczynał rozumieć, jak to jest, kiedy człowiek nie ma wyboru. Teraz on, tak jak Bella, musi grać swoją rolę do końca. Alice i Rosalie omawiały przygotowania do balu. - Edward, z nieba nam spadłeś - powitała go siostra. - Przyda nam się męski punkt widzenia. - Po pierwsze, nie może zbraknąć alkoholu - odparł bez namysłu. Kiedy się pochylił, by ją pocałować, dostrzegł zmęczenie na jej twarzy. - Nie ma z wami Isabelli? - Nie. - Alice pokręciła głową. - Chciałam, żeby odpoczęła. Wczorajszy wieczór musiał być dla niej koszmarem. Dla ciebie pewnie też. Mimo woli przypomniał sobie, jak ją zostawił - bezradnie skuloną na środku łóżka. Sprawdź ucieczce do Rosji. - Co za szaleństwo! Nie chcę o tym słyszeć! Jeśli nie zginiesz na miejscu, pójdziesz na szubienicę! - Nie rozumiesz, że nie mogę cię tak zostawić? Dałem słowo i dotrzymam go. Muszę go dotrzymać! Spróbuj mnie zrozumieć. Becky zbladła. - Cóż to ma za znaczenie, skoro mogę cię stracić?! Przez długą chwilę wpatrywali się w siebie. - Wiem, dlaczego tak mówisz - odezwała się, drżąc na całym ciele. - Nie będziesz śmiał mi spojrzeć w oczy, jeżeli przegrasz. A tymczasem liczysz się dla mnie tylko ty, nie dom czy pieniądze! Kiedy to wszystko się zaczynało, mój dom wydawał mi się czymś najważniejszym na świecie, bo był jedynym miejscem, do którego mogłam wrócić. Ale nie teraz. Dziś należę do ciebie, Alecu. Proszę cię, nie porzucaj mnie, robiąc coś tak strasznego!