Kate przesunęła palcem po jej policzku. Śpiące dziecko obróciło

Annapolis w stanie Maryland leży nad Zatoką Chesapeake. Droga z Waszyngtonu zajmuje godzinę. Założono je w 1646 roku i obecnie znane jest przede wszystkim z akademii morskiej oraz czterech yacht clubów, w tym także klubu Bay Harbor. Kate i Luke pojawili się w Bay Harbor dziesięć minut przed czasem. Luke zatrzymał się na pustym parkingu, ale nie wyłączył silnika. Tuż za parkingiem znajdował się port z licznymi nabrzeżami i cumującymi przy nich żaglówkami. Noc była zimna, cicha i nieprzenikniona. Kate otuliła się kurtką, czując się bezbronna. Poprzednie godziny były dla niej koszmarem. Przed wyjazdem zadzwonili pod 911 i zgłosili śmierć Julianny. Potem opuścili pokój z poczuciem winy, nie czekając na policję. Jechali szybko, nie oglądając się za siebie. Nie mieli wyboru. Kate potarła ramiona. Przed oczami wciąż miała umierającą Juliannę. Wciąż pamiętała, że ten sam człowiek, który to zrobił, miał teraz w rękach Emmę. Jej córka znajdowała się we władzy szaleńca. Przez moment czuła obezwładniające ukłucie strachu i nie mogła złapać oddechu. Zamknęła mocno oczy, chcąc zapomnieć wszystko, co widziała. Nie chciała też myśleć o tym, co czuje teraz Emma. O jej płaczu. Strachu. Potrzebie bycia z matką. http://www.tarczeprostokatne.info.pl/media/ – Buster! – wrzasnęła. – Ktoś do ciebie! Po chwili z kuchni wyszedł mężczyzna w wytłuszczonym fartuchu. – Jestem Buster Boudreaux. Czym mogę służyć? – Jestem prawnikiem z firmy Reed, Reed & White. – John podał mu wizytówkę. – Zarządzam majątkiem zmarłego Jonathana Starra. Szukam jego córki, Julianny Starr. Czy może tutaj pracuje? Buster przez chwilę przyglądał się wizytówce, a potem spojrzał na gościa z nieskrywaną ciekawością. John nie wątpił, że kombinuje, jak by wykorzystać tę sytuację i uszczknąć parę dolców. Uśmiechnął się do niego. – Panna Starr odziedziczyła spory majątek, panie Boudreaux. Staramy się ją odszukać. Osoba, która nam w tym pomoże, zostanie odpowiednio

radzić sobie sama. Po kilku minutach Theodore odezwał się: – Jest trochę później, niż sądziłem, i zaczynam się robić głodny. Pozwolisz, że zdecyduję, gdzie zjemy? Obiecuję, że nie będziesz rozczarowana. Lokal, o którym myślę, ma nie tylko znakomitą kuchnię. Rozciąga się stamtąd piękny widok na miasto. Sprawdź Zabijanie nie powinno mieć osobistego charakteru. Chodziło o to, żeby wykonać zadanie najszybciej i najlepiej jak to tylko możliwe, a potem wycofać się w bezpieczne miejsce. Tak właśnie go uczono. Dzięki temu, że opanował tę sztukę niemal do perfekcji, stał się jednym z najbardziej cenionych ludzi Firmy. Zyskał też swój operacyjny pseudonim – Lód. Jednak ta sprawa była inna. John zmrużył oczy i spojrzał z nienawiścią w stronę łowiącego mężczyzny. Clark naruszył zasady. To była jego wina. Nie może teraz po prostu zastrzelić go strzałem w plecy, zadusić garotą czy zasztyletować. Nie, chciał, by Clark wiedział, kto i dlaczego go zabija. Pragnął zobaczyć strach w jego oczach.