spodnie. To przesadziło sprawe. Do diabła z tym wszystkim!

Dlaczego zawsze zauważała, jak bardzo jest męski, surowy, twardy i nieokiełznany? Zupełnie jak te suche, wietrzne wzgórza, był prosty, dziki, taki teksański. I właśnie takiego mężczyzny powinnaś unikać jak jadowitego węża. - No, no, Shelby - wycedził i zaczął się uśmiechać od ucha do ucha. - A to niespodzianka. - Jego błyszczące, białe zęby kontrastowały z ciemnym w mroku nocy ciałem. Szare oczy bacznie jej się przyglądały. - Tęsknisz za mną? - Tak bardzo, że nie mogłam zasnąć - zadrwiła. - Ja też nie mogłem. - W jego oczach tliło się rozbawienie i Shelby trochę się rozluźniła. Nevada uniósł brew, a na uśmiechniętej twarzy pojawiły się dołki. - Ale nigdy nie myślałem, że się do tego przyznasz. Wabił ją i chociaż mówiła sobie, że nie może tańczyć tak, jak on jej zagra, to jednak nie oparła się pokusie i powiedziała: - No, już przestań się tak sobą zachwycać, Nevada. Ja przestałam. - Akurat - mruknął. Kiedy próbowała przejść obok, szybko ją objął. Zanim zdążyła pomyśleć, już przyciągał ją do swojej płaskiej i twardej klatki piersiowej, tak że widziała jego nie raz złamany nos, i patrzył na nią oczami, które wydawały się srebrzyste w księżycowej poświacie. - Pani jest największą kłamczuchą, jaką w życiu spotkałem, a to dużo powiedziane, bo poznałem ich wiele, i to całkiem sprytnych. - To na pewno. - Uniosła podbródek, nie mając zamiaru się cofać. Nie mogła nie czuć ciepła jego ciała i tego, że jego mocne, stwardniałe palce spoczęły na dolnej części jej pleców. - I co zamierzasz z tym zrobić, Smith? - szydziła. Białe zęby znowu błysnęły w szelmowskim uśmiechu. - Chcesz się przekonać? http://www.tani-transport.net.pl/media/ - Nie mam nic do ukrycia. Albo tego nie pamietam, chciała powiedziec, ale ugryzła sie w jezyk. Teraz pragneła tylko, ¿eby ta rozmowa sie skonczyła, by mogła zamknac oczy, by lek zaczał działac i stepił ten koszmarny ból pulsujacy pod czaszka. Chciała poczuc, ¿e znowu sprawuje kontrole nad swoim ¿yciem. Chciała sie pozbyc wra¿enia, ¿e w powietrzu wisza nie zadane pytania, zbyt grozne, by je głosno wypowiadac. - Dobrze. - Paterno zawziecie ¿uł gume. - A ta cie¿arówka, która pedziła na pania? Zło¿yła sie, zjechała z drogi po drugiej stronie zbocza, a kierowca - Charles Biggs - 83 le¿y w innym szpitalu, umierajac z powodu oparzen. Mamy

który będzie chodził do pracy w garniturze, a w domu wkładał czyste spodnie - przy tym czarującym i wytwornym, i wykształconym, do jasnej cholery. Gniewnie rozczesywała włosy. Dlaczego w ogóle myśli w ten sposób? Kiepsko spała, no i co z tego? Pocałował ją, wielkie rzeczy. Innym kobietom zdarza się to na co dzień. Czym tu się przejmować? Znowu wyjrzała przez okno. Potrzebowała jakiegoś odprężającego zajęcia, żeby oczyścić umysł. Kiedy jeszcze mieszkała w rodzinnym Sprawdź Minęli rzekę, która o tej porze roku przypominała raczej strumyk, i przemknęli obok cmentarza na wschód od miasta. Nagrobki, z których część zaczynała się walić, stały pośród nielicznych drzew, podobne do wartowników o dziwacznych sylwetkach. Ross zastanawiał się, ile nowych dusz odeszło z tego świata od czasu, gdy stary Ramón Estevan spotkał się ze swoim Stwórcą, ale nie chciało mu się o to pytać. Bad Luck było zaraz za następnym wzniesieniem. 32 Zaciągnąwszy się po raz ostatni, Mary Beth zerknęła we wsteczne lusterko. - O cholera. - Co? - Chyba już zdążyłeś ściągnąć na sobie uwagę. To gliny. - A niech to szlag! - Wykręcił się na fotelu i zobaczył wóz policyjny, który mrugał do nich światłami. - Ja tam nie wrócę, Mary Beth. Choćby nie wiem co, ja tam nie wracam. Musieliby mnie najpierw zabić! - Adrenalina rozpalała mu krew. Serce oszalało, biło w zabójczym tempie.