zostawiać dziewczyn. - Przebiegnij, nie patrząc, wyjdź! - Chyba już nie da rady - odezwała się Flic. - Za dużo dymu. Myśli kłębiły mu się w głowie. Z daleka dobiegał jęk syren, na dole szczekał Kahli. - Matthew, Zuzanna nie daje rady! - Flic popychała go do środka. - Musisz ją wyprowadzić! Miała rację. Płomienie pełzły coraz bliżej, widział, że nie ma wyboru... Cofnął się do pokoju - było tam jeszcze goręcej niż przedtem, a kiedy wyciągnął rękę do Zuzanny, ta osuwała się właśnie na ziemię. Starał się nie oddychać, wiedział, że jeszcze trochę dymu w płucach, a żadne z nich się nie wydostanie, więc tylko złapał ją i pociągnął w stronę balkonu. I wtedy Flic zatrzasnęła drzwi. - Co ty wyprawiasz?! - Dym zatykał mu usta i nos, wypełniał gardło, drażnił oczy. - Co ty, do diabła, wyprawiasz?! Flic patrzyła na niego przez szybę z nieprzeniknionym wyrazem w oczach, zaciskając dłonie na z pewnością rozpalonej klamce. - Flic, na miłość boską! - krzyknęła Zuzanna, kaszląc. Trzymał ją blisko siebie, a wolną ręką walił w szybę, ale szkło także było gorące nie do wytrzymania. Wiedział, że słabnie. http://www.tani-transport.net.pl będzie spróbować ściągnąć do Londynu Gabriela. 36 Ojciec Richarda, Gabriel Walters, który prowadził dość samotne życie w swym domu w Devonie, zareagował wyjątkowo życzliwie, kiedy Karolina przekazała mu nowinę. - A w przyszłym tygodniu wraca Zuzanna i nie może się doczekać, kiedy cię wreszcie pozna. - Zuzanna? - Nie opowiadałam ci o niej? - zdziwiła się Karolina. - Chyba nie. - Zuzanna Durkin jest psychoterapeutką i moją wielką przyjaciółką. Poznałam ją lata temu, jeszcze za życia Richarda. Kiedy po jego śmierci Imogen wpadła w depresję, Zuzanna cudownie jej pomogła. - Nie wiedziałem, że Imogen miała depresję. - Przykro go zaskoczyła
- Co sobie uświadomiłaś? - zapytał Edward. - Że straciłam już zbyt wiele przyjemności i że nie chcę zostać dziewicą do końca życia. - Przyjemności? - Tak. Dobrze się bawiłam tej nocy. Edward obserwował ją uważnie. Nie tego oczekiwał. Miał nadzieję usłyszeć, że w jego ramionach zrozumiała, że nie może bez niego żyć, że go kocha i chce z nim spędzić resztę życia. Był pewien, że właśnie to czuła, kiedy opowiadała o swoim ojcu, a on obserwował mroczne cienie przeszłości, drzemiące w jej oczach. Nie był typem gracza, ale pewne sprawy były zbyt ważne, by o nie nie zawalczyć. Musiał postawić na szali swoją dumę, dziedzictwo wielu pokoleń jego przodków. Sprawdź pójdzie. - To gdzie nocują twoi goście? - zdumiał się. - Nie miewam gości. - A rodzina? Shey poczuła przykre ukłucie żalu. Bardzo by chciała mieć rodzinę. Cóż, o tym mogła sobie tylko pomarzyć. Opamiętała się szybko. Powinna się cieszyć z tego, co ma. - Moja rodzina to Parker i Cara - odparła. - Nikogo więcej nie mam. A one mają swoje mieszkania, więc nie muszą u mnie nocować. - Nie powiesz mi, że jest tu tylko jedna sypialnia. Shey westchnęła. - Owszem, jest jeszcze jeden pokój, ale ponieważ nie