Scott musi się nauczyć, że ona też jest człowiekiem, a nie rzeczą,

- Jamie nie otrzymał od losu tego wszystkiego, co zostało dane pańskim dzieciom. Nie chciałabym, żeby poczuł się gorszy czy nieszczęśliwy, ale dziękuję za zaproszenie. Przez cały ranek padał ulewny deszcz. Rozpogodziło się dopiero około jedenastej. Willow natychmiast wykorzystała okazję, by wyprowadzić dzieci na dwór. Dosyć miała rozsądzania sporów i sprzeczek między dziewczynkami. Udali się ścieżką prowadzącą przez las do zachodniej części posiadłości. Mikey szedł, trzymając ją za rękę i nie dawał się omamić siostrom, które dokładały wszelkich starań, by odebrać go Willow. - Chodź ze mną - namawiała go Lizzie. - Daj rączkę. - Nie - oświadczył stanowczym tonem i jeszcze mocniej uczepił się ręki niani. - Lizus — zasyczała Lizzie. - Wstrętny bachor - zawtórowała jej Amy. Willow namówiła całą trójkę na grę w chowanego. Z początku trochę narzekali, ale po chwili także i Lizzie zaangażowała się w zabawę. Nawet nie zauważyli, gdy wybiła godzina pierwsza i trzeba było wracać do domu. http://www.ta-medycyna.edu.pl miał odejść, gdy posłyszał dziwnie surową nutę w tonie Willow: - Nim ustalimy, co będziemy dzisiaj robić, chciałabym wam powiedzieć, jak bardzo było mi wczoraj przykro, gdy odkryłam, że któreś z was zakradło się do mojego pokoju i zniszczyło moje skarby. Zamarł w bezruchu. Zakradły się do jej sypialni? Szperały w jej osobistych rzeczach? Nie mógł tego dłużej tolerować! Zaraz wróci i da do zrozumienia tym małym diablątkom, że przebrały miarkę! Już miał nacisnąć klamkę, gdy zdał sobie sprawę, że nie może za każdym razem interweniować, gdy dzieci postąpią nie tak, jak należy. Nowa niania musi sama zdobyć ich

domu. Willow odetchnęła z ulgą. Poszedł. Całe szczęście. Ale, o Boże, jaka katastrofa! Czy będzie w stanie spojrzeć mu jeszcze w twarz? Scott niemal biegł w stronę domu, zastanawiając się, czy Sprawdź Wpadł w panikę. Nie chciał, Ŝeby go kochała. PoŜądała - tak. Potrzebny jej był - tak. Ale nie miłość. Alli była kobietą, którą męŜczyźni powinni kochać. Inni. Ale nie Mark. Miał problemy, które musi rozwiązać, i Ŝycia mu na to nie starczy. Spojrzał na nią. Pasowali do siebie - byli jak jedno ciało. Ona wtopiona w niego. Zasypiała. Patrzył na nią i zastanawiał się, jak to jest, Ŝe śpiąca kobieta wygląda tak, jakby znów gotowa była do miłości. Westchnął. Nie powinna się w nim zakochiwać. W jego Ŝyciu nie ma miejsca na miłość, co oznacza, Ŝe w jego Ŝyciu nie ma miejsca dla niej. Powinien był o tym wiedzieć, spodziewać się tego. Alli nie zaliczała się do kobiet, które oddają się męŜczyźnie bez miłości. Popełnił straszliwy błąd, dopuszczając do tego uczucia. Parę długich chwil później wsłuchiwał się w jej oddech i wiedział juŜ, co ma zrobić. Wziął ją na ręce, zaniósł do jej sypialni i połoŜył w jej własnym łóŜku. Otulił ją