- Dlaczego nie teraz? Za kwadrans pójdzie się kąpać w morzu...

dlaczego. Wiedziała, że ludzie za plecami zarzucają jej dumę i wyniosłe pozy. Nawet Draxinger nazwał ją raz arogantką. Nie mogła więc mieć za złe pannie Rebecce Ward zręcznego wybiegu. Najwyraźniej rzekoma Abby chciała, żeby jej wysłuchano, i dlatego odwołała się do dobroczynnej działalności Parthenii. Była to przykra lekcja, ale podstęp panny Ward się powiódł. Parthenia wślizgnęła się do ojcowskiej biblioteki, przerywając Westlandowi lekturę Woltera, i opowiedziała o dziwnym spotkaniu w wozie kąpielowym. Książę spojrzał na nią sponad okularów tak, jakby wymyśliła sobie całą tę historię. Wtedy drżącymi rękami podała mu list Becky i zażądała, żeby go natychmiast przeczytał. Po kilku pierwszych zdaniach Westland parsknął szyderczym śmiechem, lecz Parthenia kazała mu przeczytać wszystko do końca. Dziesięć minut później książę odłożył list, zdjął okulary i przetarł oczy. - No i co? - spytała córka surowo, pocierając dłońmi ramiona, gdyż poczuła chłód na myśl, że starał się o jej względy morderca. - Cóż o tym myślisz? Westland utkwił wzrok w płomieniu świecy. - Nie wiem, córeczko. Niczego nie jestem pewien. To może być zwykłe oszustwo. Kurkow ma wrogów, jak wszyscy wybitniejsi ludzie, ze mną włącznie. - Tylko że żaden z tych wrogów nie oskarżał cię nigdy o torturowanie kogoś, przetrzymywanego potajemnie w stróżówce, ani o strzelanie mu w plecy! - Ależ Kurkow sam mi powiedział, że jego kuzynka ma źle w głowie. Takie rzeczy http://www.soze.pl/media/ obcego wpuścić do mieszkania Filipa. - Tylko do przedpokoju – burknął, przepuszczając go w drzwiach. Zastanawiał się, czego dzieciak mógł od niego chcieć. Chłopak zamknął za sobą drzwi i stanął zgarbiony, wpatrując się w swoje buty. Wyglądał jak ostatnia sierota. – To czego chcesz? – ponaglił. - Bo… - nie potrafił tego z siebie wydusić. – Po wczoraj… - spojrzał na niego, mając nadzieję, że zrozumie. Adam zmarszczył brwi, wczoraj w toalecie dzieciak był bardziej pewny siebie. - No, było fajnie – potaknął nieco już poirytowany. Rozczarowany chłopak wydął swoje błyszczące od kosmetyku usteczka. Słowo „fajnie” zabolało, bo przecież on nie czuł się wczoraj tylko „fajnie”! Było tak, że aż… Och, nie potrafił tego opisać! Był szczęśliwy, bo wreszcie znalazł tego jedynego, na dodatek Adam był taki czuły (przynajmniej w jego oczach)! A on mówi, że było TYLKO fajnie.

chłopakiem. Krystian zignorował go całkowicie, popijając szybko piwo. Jakoś nie miał dzisiaj nastroju na takie zabawy, w szczególności, że Adam nie mógł tego zobaczyć. – Dalej zgrywasz niedostępnego, hm? – zamruczał mu do ucha, kładąc dłoń na kark blondyna. Ten sapnął cierpiętniczo, choć musiał przyznać, że miło było być adorowanym przez takiego przystojniaka. Sprawdź że car źle rozegrał tę wojnę. Wypomniał mu, że dał się Bonapartemu wyprowadzić w pole po traktacie w Tylży, jawnie obciążając jego cesarską wysokość winą za francuską inwazję i pożar Moskwy. - Niech to licho! - Alec zagwizdał z cicha. - Tak się nie mówi do władcy Rosji. Powiedziałem mu to. - Proszę mi wybaczyć... słabo się orientuję w polityce, ale czy Kurkow nie miał jednak trochę racji? Gdyby car nie zaufał Napoleonowi, wojnę można byłoby wygrać bez takich strat. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że car w sześć miesięcy później wygnał Kurkowa do jego wiejskiego majątku. Gdyby nie dawna przyjaźń, książę z pewnością skończyłby na Syberii. - A więc dlatego Kurkow chce się żenić w Anglii? Żaden z wielkich rodów nie kwapi się wiązać z wyrzutkiem?