Bryan skinął głową, podszedł do szafki i sięgnął po pusty kubek.

przez dwadzieścia minut. - Handlujesz prochami. Ryzyko zawodowe. Wiesz, gliny, inni funkcjonariusze... Wszyscy lubią z tobą rozmawiać. Izzy uśmiechnął się lodowato. - Uważasz, że to ja sprzedaję dragi w szkole? 279 - Tak. Izzy pokręcił głową. - Ja sprzedaję dorosłym relaks. Może jacyś ludzie, z którymi współpracowałem, stali się chciwi i nieostrożni? Powiem im, żeby przestali. - Co ty sobie właściwie myślisz, Izzy? Uważasz, że tak po prostu się odczepię od ciebie? - Dzisiaj nie chodzi ci o narkotyki, tylko o Kelsey. Nie, jeszcze o Sheilę. - Ktoś próbował zabić Kelsey. A Sheila... - Według ciebie nie żyje. Dane nie odpowiedział. Izzy podszedł do koi, uniósł pokrywę i wyjął http://www.slubne-autka.com.pl/media/ Ale jeśli miał zostać, musiał się od niej oderwać, by zacząć działać. Zanim wyszedł na miasto,porozmawiał ze Stacey, na poły ją prosząc, by zatrzymała Jessicę w domu, na poły jej niemal grożąc. Nie wiedział, czy to okaże się skuteczne, lecz sam nie mógł tego dopilnować, musiał się spieszyć. Pojechał do gabinetu Jessiki, a kiedy nikt nie odpowiadał na pukanie, po prostu otworzył zamek wytrychem. W środku nie zastał nikogo. Gabinet został dobrze zabezpieczony przed wtargnięciem wampira, lecz Bryan nie martwił się o to, że Mary okaże się dość silna, by wtargnąć do środka, lecz o to, że Jeremy wpuści ją z własnej woli. Kiedy tak stał na środku gabinetu, wahając się, co powinien zrobić, rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi. Otworzywszy je, ujrzał ładną, choć wyraźnie przepracowaną kobietę przed czterdziestką, której

W ten naturalny sposób Nate zobowiązał się do pełnienia funkcji kierowcy. Siedzieli tak w „Sea Shanty", aż wreszcie spojrzeli po sobie i uznali, że czas się zbierać. Nate, Larry i Cindy zamierzali spędzić noc w bliźniaku. Mieli nadzieję, że intruz znów się pojawi i że Sprawdź - Larry, nikt nie kwestionuje twojego męstwa. - Oczywiście - potwierdził Nate. - Skąd wiesz, czy ja nie chcę zostać dlatego, że boję się sam wracać do domu? Mnie też możesz w razie czego obronić. 312 - Doskonale - rozpromienił się Larry. - Zacznijmy od sprawdzenia mieszkania Cindy. Zamknęli za sobą drzwi do części Sheili. Cindy otworzyła swoją połowę domu. - Mamy poczekać w saloniku? - zapytał Larry. - Nie. Nie odstępujcie mnie ani na krok. Obeszli cały dom, sprawdzili wszystkie szafy,