— A mnie nie podejrzewałeś?

się zakocha i co więcej - wróci do domu z mężem. 26 - Musimy ją powstrzymać - wybuchnęła Imogen w ich bladobrzoskwiniowym pokoju w Carltonie. - Wątpię, czy potrafimy - odparła Flic. - Musimy! Przecież to jest chore! Chloe przy tym nie było; wyszła na lekcję jazdy na łyżwach z matką i z nim, więc Flic nawet nie próbowała uciszyć siostry. - Nie wierzę własnym oczom! Jak mogła być tak nielojalna wobec taty! - No właśnie - przyznała Flic. - Musimy jej powiedzieć, że nie może! Flic zastanowiła się przez chwilę. - Pamiętasz Lucy Cutler? - To ta anorektyczka z twojej klasy. - Rodzice Lucy byli rozwiedzeni, kiedy jej matka postanowiła znowu wyjść za mąż. Czyli gorzej niż u nas, bo przecież jej ojciec jeszcze żył. Na początku matka Lucy przysięgała, że do niczego nie dojdzie, jeśli Lucy nie poprze jej w stu procentach, bo oczywiście to ona jest na pierwszym miejscu. No więc Lucy na to, że jest na sto http://www.robotyciesielskie.com.pl/media/ - Oni to nie on. Po prostu czuję, że powinnam. - Westchnęła cicho. - Dlatego chcę sprzedać apartament. Dla Kate i Sama. - Byłaś ze mną szczera, teraz moja kolej – odpowiedział Edward. - Przed twoim przyjazdem tutaj brałem udział w rozpracowywaniu międzynarodowego gangu dopuszczającego się na terenie Żurami różnego rodzaju przestępstw, między innymi podwójnej sprzedaży apartamentów, co pozwalało prać brudne pieniądze. Żeby pozyskać ich zaufanie, występowałem w roli chętnego do współpracy. W dowód wdzięczności zostałem obdarowany tym apartamentem, więc chcąc utrzymać pozory prawdomówności musiałem w nim zamieszkać. Tamtej nocy, kiedy cię tu zastałem, zaproponowano mi spędzenie czasu z jedną z prostytutek, które zamierzali sprowadzić do Zuranu. Odrzuciłem tę ofertę, ale kiedy cię tu zastałem, pomyślałem... - .. .że jestem prostytutką - dokończyła za niego Bella. - W porządku. Nie musisz przepraszać. - Nie sądzę, żebym miał za co - odparł Edward chłodno. - Pomyliłem się co do twojego zawodu, ale wcale nie ukrywałaś, że podoba ci się to, co się działo. Bella nie mogła zaprzeczyć, ale spróbowała się bronić. - To była pomyłka. Ja nie... Z jego miny widziała, że jej słowa odnoszą skutek przeciwny do zamierzonego, a nie chciała mu opowiadać o kłopotach z własną seksualnością. Uśmiechnęła się szeroko. - No to teraz, kiedy już sobie wszystko wyjaśniliśmy, poszukam jakiegoś hotelu. Jestem już spakowana... - Nie. Musimy natychmiast jechać do Mjenat w Ukrytej Dolinie - wyjaśnił. - Zostaniemy tam przez jakiś czas. Zabierał ją do domu. Chciał z nią być.

Tanner nie mijał się z prawdą. Taka sytuacja rzeczywiście miałaby swe plusy. Wreszcie byłby oceniany nie za to, kim jest z racji urodzenia. Liczyłoby się tylko to, jaki naprawdę jest, czego sam dokonał. - Nie możesz tego zrobić i dobrze o tym wiesz - powiedziała Shey. Sprawdź - O tak - szepnęła, odwzajemniając uśmiech. - Trochę jestem osłabiona, ale w znacznie lepszej formie. - Dzięki Bogu. Powiedział jej, żeby nie wstawała; dziewczynki są w szkole, on zaś zostanie w domu tak długo, jak będzie trzeba. Chętnie zrobi jej grzankę i przyniesie herbatę. - Chyba tylko herbatę... - Na pewno? Skinęła głową. - Może później spróbuję coś zjeść. Ruszył do drzwi. - Czy Izabela przyszła? - Dała dziewczynkom śniadanie, wyprawiła je do szkoły,