gdy zaczęła się do niej zbliżać, tym bardziej

Tak długo się już znali. Była kiedyś siostrą jego najlepszego przyjaciela. Już wtedy instynktownie chciał ją bronić, ochraniać. Przeważyło to inne uczucia, jakie mógł wobec niej żywić. Teraz instynkt przyjaciela i obrońcy staczał w nim walkę właśnie z tymi innymi pragnieniami. Ona odrzuciła jego przyjaźń, a wtedy, tamtej nocy, jeszcze coś nieporównywalnie większego. Dziwne, że coś, co trwało tak krótko, można pamiętać tak długo, tak wyraźnie. 140 Chciał jej dotknąć, lecz się powstrzymał. Uniósł tylko dłoń. - Twój tata był urodzonym żołnierzem - zauważył. - Joe poszedł w jego ślady. Nic dziwnego, że ojciec interesował się karierą syna. Roześmiała się. - Starasz się być grzeczny. Dla mojego ojca świat zaczynał się i kończył na Joem. Nadal pamiętam swoją bezsilność. Nie potrafiłam zrobić niczego, http://www.restauracjaplaza.pl/media/ i uczciwiej, niż na to zasługiwał. Powiedziała, że to ze względu na dzieci, że nie chce, żeby straciły ojca. Nadal się bała, lecz przeprowadziła rozwód. Towarzyszyłem jej w sądzie i po rozprawie. Powiedziałem mu przy okazji, że zabiję go, jeśli jej choć raz dotknie. Wydawało się, że w to uwierzył. Zachowywał się, jakby mu było wstyd, jakby był wdzięczny za to, że pozwoliła mu widywać dzieci. Ona dostała dom i prawo opieki, on mógł spędzać z córkami jeden weekend w miesiącu. Nie mógł wchodzić do 225 domu. Miał zabierać dzieci na zewnątrz i oddawać je też na zewnątrz. Na ulicy, na oczach sąsiadów

była w stanie pokochać jego. Kelsey znów spojrzała na rysunki. Mężczyzna na drugim nie przypominał Andy'ego Lathama. Była tego pewna. Również nie Dane'a. Człowiek na rysunku miał inne włosy. Oglądała obrazek, odwracała go pod Sprawdź przeszkadzała, gdy jednak napotkała spojrzenie Dane'a, znów na chwilę wytrąciło ją to z równowagi. W jakiś sposób stał się jej nieprzyjazny. Od długiego już czasu nie układało się pomiędzy nimi za dobrze. Dane nie oczekiwał uścisków i pocałunków, nie chciał jednak, by traktowała go jak wroga, zwłaszcza teraz, kiedy naprawdę było ważne, żeby go wysłuchała. Najwidoczniej nie miała jednak do tego nastroju. Odstawił butelkę ze słowami: - Muszę już lecieć. Pocałował Cindy w policzek. - Już? Jest wcześnie.