gruba i sucha; kobieta rozkoszowała się cudownym ciepłem. Diaz

- Pewnie tak - siąknęła nosem kobieta, wycierając policzek. - Chyba ciągle miałam nadzieję, że on wróci i dzieci o niczym się nie dowiedzą. - Minęły prawie trzy tygodnie - powiedziała łagodnie Milla. - Jeżeli mąż teraz wróci, to przyjmie go pani z powrotem? Jest pani tego pewna? - On mnie nie kocha, prawda? - kolejna łza. - Gdyby mnie kochał, nigdy by tak nie postąpił. Nie mógłby. Wiem, że... trochę się zapuściłam, utyłam, ale... ja mam prawie sześćdziesiąt lat! Chyba można już mieć siwe włosy w takim wieku? Ale Benny zawsze dbał o formę, o wygląd. Prawie nie znać było po nim siwizny. - Czy mąż... mógł mieć kogoś? - z trudem przeszło to Milli przez gardło, choć wiedziała, że policja już o to pytała Robertę. Wtedy zszokowana i przerażona kobieta bez wahania odrzuciła tę myśl. an43 115 Ale teraz jej twarz skrzywiła się w bolesnym grymasie; kobieta przysłoniła dłonią oczy - Nie wiem - zaszlochała. - Mógł mieć. Prawie każdego dnia grał http://www.prywatne-leczenie.com.pl westchnęła, delikatnie głaszcząc główkę niemowlęcia, które w odpowiedzi cmoknęło z ukontentowaniem. - Wątpię - powiedzieli oboje jednocześnie i David znów się roześmiał. Justin miał niesamowity apetyt, trzeba było go karmić co dwie godziny. Milla martwiła się, że ma za mało pokarmu albo że jej mleko nie jest wystarczająco wartościowe, ale Justin kwitł i rósł w oczach, a Susanna potwierdziła, że nie ma powodu do obaw. Dzieciak był po prostu małym żarłokiem. Milla ziewnęła znowu, a David pogładził ją po policzku. - Słuchaj... Nawet jeśli Susanna da nam zielone światło, to przecież nie znaczy, że musimy się jutro kochać. Możemy poczekać, jeżeli jesteś zmęczona. Jego szpitalna koleżanka ginekolog dokładnie uświadomiła mu,

najszybciej załatwić potrzebę. Cholera. Latarka została w pokoju. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby światła pogasły akurat w trakcie jej wizyty w kiblu, ale podobno takie rzeczy się tu zdarzały. A ona bała się ciemności, więc do tego jedynego ostrzeżenia podchodziła wyjątkowo poważnie. Próbowała się streszczać, ale procesu sikania nie da się przecież za bardzo Sprawdź an43 293 Pomyślała o Diazie i o tym, co zrobią dzisiejszej nocy - o ile uda im się wrócić do hotelu. Dotarli do samochodu dokładnie w tym momencie, w którym Milla stwierdziła, że nie da rady zrobić już ani kroku. Nigdy przedtem widok tej potwornej maszyny nie sprawił jej tak wielkiej przyjemności. - Kluczyki - wychrypiała tknięta nagłym przeczuciem. - Masz je ciągle w kieszeni? Fajną sprawą w dżinsach jest to, że zmoczone przylegają ściśle do ciała. Co było w kieszeniach, to raczej w nich zostawało, nawet w