najpierw wyhodował ktoś chory na umyśle -

cicho. - Ale nie zaśniemy od razu. Pierce wygiął usta w seksownym uśmiechu, jego oczy pociemniały. - Miło mi to słyszeć. Wtulił twarz w jej kark i zamruczał. Amy poczuła rozkoszne dreszcze. Zaśmiała się cicho, chrapliwie. - O czym myślisz? - zapytał, opierając się na łokciu i patrząc na nią. - Wiesz, przypomniałam sobie, jak się spotkaliśmy. Byłam zafascynowana twoim umysłem. Pierce uniósł brwi. - Moim umysłem? - Byłeś taki inteligentny. Wydało mi się to bardzo pociągające. I bardzo seksowne. Pierce się roześmiał. - Szkoda, że mówisz w czasie przeszłym. - Och, przecież wiesz. - Zanurzyła palce w jego włosach. - To było na początku. Potem http://www.protetyka.org.pl/media/ to wejdzie w posiadanie spadku po babce. Przypuszczam, że skoro już pan wrócił do Londynu, rodzinny majątek szybko pan przepuści. Sinclair myślał gorączkowo. Najwyraźniej się przeliczył. Hrabia widać nie zdawał sobie sprawy, jak zszargana jest jego reputacja, skoro rzeczywiście zamierzał oddać mu Victorię. - Pańska hojność mnie zaskakuje. Córka i dziesięć tysięcy funtów. - Płacę za ratowanie dobrego imienia mojej rodziny. - Lordzie Stiveton, musi pan wiedzieć, że każdy kawaler w Londynie uznałby pańską córkę za godną kandydatkę na żonę, gdybym teraz przeprosił... - Może i tak, ale już postanowiłem. Ślub odbędzie

– Całkiem nieźle mi poszło – ucieszyła się. – Dobra. Teraz na luz. Ręczny hamulec. Zgasić silnik, wyjąć kluczyki. – Rzuciła matce promienny uśmiech. Na wycieczkę do centrum mieściny ubrała się w lekką sukienkę i sandały, które Lucy obrzuciła teraz nieprzychylnym spojrzeniem, bowiem sama miała ochotę je włożyć. Sprawdź W trakcie drogi do domu dwukrotnie tracił siły i Lucy musiała go podtrzymywać, by nie upadł. Szedł kilka metrów, opierał się o drzewo albo chwytał rękami liście paproci i znów pokonywał kilka metrów. Miał szczęście, że przeżył upadek. Szli dłuższą, lecz łatwiejszą trasą. Do domu wsunęli się przez tylne drzwi. Madison, J.T. i Kileyowie, którzy dotarli tu znacznie wcześniej, grali na podwórzu w siatkówkę. Lucy wiedziała, że będzie musiała jakoś wyjaśnić im obecność Sebastiana, ale zamierzała to zrobić później. Wkuchni Sebastian usiadł na podłodze, opierając się plecami o szafkę. Oczy miał przymknięte i był bardzo blady. Nad jego prawym okiem formował się wielki siniak. Wyglądał okropnie.