jej nauczył o lojalności i przywiązaniu. Zwykłą kurwą. Wściekłość zacisnęła

co robi. - Już prawie koniec. Trzymaj mocno - poinstruował 88 JEDNA DLA PIĘCIU Malindę, ocierając pot z czoła i kierując palnik na kolejny odcinek rury. Malinda miała ogień na twarzy, sama nie wiedziała, czy od palnika acetylenowego, czy od bliskości Jacka. Nie mogła oderwać od niego oczu. Podciągnął do łokci rękawy bluzy i na jego nagich przedramionach błyszczały kropelki potu. Pod opaloną skórą widoczne były napięte mięśnie i żyły. Malinda śledziła wzrokiem jedną z żył od łokcia do nadgarstka i marzyła, by zrobić to także palcem. Ręce Jacka były bardzo silne, ale Malinda wiedziała, jak potrafią być delikatne. Poznała ich delikatność tuż przed pocałunkiem na śniegu. I jeszcze raz, w jego gabinecie. Mogła to porównać jedynie do wkładania palca do kontaktu. Zaabsorbowana tymi myślami zapomniała zupełnie o swoich obowiązkach i wypuściła z ręki klucz. Właśnie w tej chwili Jack przeciął palnikiem rurę, http://www.poziomzdrowia.pl/media/ wykorzystał jej dziecięcą niewinność? – Zamknij się! – John wrzasnął, krzywiąc się z wściekłości. – Zamknij się i oddaj mi ten pieprzony notes! – Proszę bardzo. – Luke uniósł go do góry. – Kiedy tylko oddasz Emmę. – Chcesz tę sukę? Już ci ją daję. A potem wpakuję ci kulę prosto między oczy. Kate oglądała całą scenę jakby na zwolnionym filmie. John wyrzucił małą w powietrze. Luke nie miał szans jej schwycić, ale stanął między Emmą a Johnem. Dziecko wciąż było w powietrzu, a Kate sama nie wiedziała, jak zdołała je złapać. Upadła na żwir, rozdzierając kurtkę na łokciu i plecach, ale trzymała córkę nad sobą. Krzyknęła z bólu, ale ten głos jakby do niej nie należał.

- Niedługo - wyszeptała, choć nie była pewna, czy Richard Blackthorne kiedykolwiek wychynie ze swojej kryjówki, żeby spotkać się z tą małą księżniczką. ROZDZIAŁ SZÓSTY Richard usłyszał warkot ciężarówki, a potem dzwonek do drzwi. Ciekawe, dlaczego dostawca nie zostawił zakupów na Sprawdź Jeden za drugim chłopcy ruszyli ku drzwiom. Darren 152 JEDNA DLA PIĘCIU zatrzymał się przed Malindą. Smutek w jego oczach jeszcze pogłębił jej własny smutek. - Przepraszamy, że kłamaliśmy, Lindo. Nie chcieliśmy źle. Z sercem w gardle Malinda przyklękła i wzięła go za ręce. - Wiem, kochanie. - Nie była w stanie wykrztusić nic więcej, więc tylko uśmiechnęła się i pogłaskała go po włosach. - Wykąpiesz nas? - zapytał. Malinda spojrzała na Jacka.