twojego rodzaju są uparte i ciekawskie do szaleństwa. Za nic byś do świata nie wróciła, póki

Warto przypomnieć, że cztery lata temu rząd Mikołaja Azarowa przyjął projekt tzw. nowej konstytucji podatkowej. Gdyby jej założenia wprowadzić w życie, Ukraina stałaby się bez wątpienia jednym z najbardziej konkurencyjnych krajów w Europie. Co zawierała ta konstytucja? Jej zasadniczym celem było uproszczenie systemu podatkowego i jednoczesna obniżka podatków. Z 29 rodzajów danin na rzecz państwa pozostać miało 19. Podatek dochodowy od zysków firm zmniejszony miał być z 25 do 16 procent, VAT natomiast zmaleć miał z 20 do 17 procent. Małe firmy miały być zwolnione z niektórych podatków przez okres pięciu lat. Część z tych założeń miała zostać zrealizowana do 2014 roku. Jeszcze rok temu Azarow zapowiadał w Paryżu podczas spotkania z przedstawicielami francuskich firm, że rząd Ukrainy nie planuje podwyżki podatków, natomiast konsekwentnie będzie dążył do ich obniżania zgodnie z założeniami „nowej konstytucji podatkowej” przyjętej w 2010 roku. W sytuacji, w jakiej dziś znalazła się Ukraina, o obniżce podatków Ukraińcy nie mają raczej co marzyć. Już samo stowarzyszenie z UE nakłada na to państwo pewne obowiązki, nie mówiąc już o członkostwie. Dostosowywanie się do unijnych standardów, konieczność odprowadzania corocznej składki do unijnego budżetu, bardzo szybko może wyjść zwykłym Ukraińcom bokiem. Poza tym to nie Polska, z jej proukraińskim nastawieniem, będzie nadawała w przyszłości ton unijnej polityce, lecz kraje silniejsze, takie np. jak Niemcy czy Wielka Brytania. A te niekoniecznie będą chciały doprowadzić do całkowitego otwarcia granic dla Ukraińców, co akurat mogłoby być jedną z niewielu korzyści jakie mogliby odczuć zwykli ludzie. Jeśli Unia chciałaby naprawdę pomóc Ukrainie już teraz, natychmiast otworzyłaby granicę dla ukraińskiego biznesu i dla zwykłych ludzi. Dygnitarze unijni tymczasem nie są w stanie zrobić tego, co kilka dni temu zrobił chociażby prezydent Rosji, Władimir Putin, oznajmiając, że nie będzie zamykał przed Ukraińcami swoich granic, gdyż – jak się wyraził – zdaje sobie sprawę, że na Ukrainie żyje wielu biednych ludzi, a swoboda podróżowania i pracy, np. w Rosji, może im tylko pomóc. Wydaje się więc, że w „operacji Ukraina”, Putin cały czas jest kilka kroków przed instytucjami unijnymi. Niewykluczone zatem, że dojdzie do takiej sytuacji, w której Ukraina, gdy już znajdzie się w strukturach Unii Europejskiej, obwarowana będzie szeregiem obowiązków wobec Brukseli, natomiast nie będzie mogła się cieszyć pełnymi prawami członkostwa w UE. Czy możliwość wystawiania przez Ukraińców swojej reprezentacji do Parlamentu Europejskiego oraz miliony euro unijnych dotacji płynących na przeróżne projekty, niekoniecznie sprzyjające rozwojowi gospodarczemu, zrekompensują zwykłym ludziom koszta jakie ci będą musieli ponieść z tytułu członkostwa w „ekskluzywnej Europie”? Ta pierwsza, raczej wątpliwa korzyść, unaoczni tylko patologię unijnego systemu – ludzie spostrzegą jak szybko pewna uprzywilejowana garstka polityków dorabia się na brukselskich pensjach, korzystając przy tym z przywilejów niedostępnych zwykłym śmiertelnikom, niczego w zamian im nie dając. Natomiast druga „korzyść”, czyli unijne dotacje, pokaże, że Unia to tak samo zbiurokratyzowana i skorumpowana organizacja, jak wcześniej Ukraina pod rządami Janukowycza. Na dotacjach wzbogacać się zaczną zorganizowane grupy przeróżnych cwaniaków czy zwykłych gangsterów powiązanych z politycznym establishmentem. Natomiast zwykłym Ukraińcom oraz ich dzieciom i wnukom pozostaną do spłacenia nowe gigantyczne długi. Na dotacjach wzbogacić się mogą co najwyżej wybrańcy, natomiast nie wzrośnie od nich ogólny dobrobyt kraju. Władimir Bukowski, znany z czasów Związku Sowieckiego dysydent, jeszcze kilka miesięcy temu przestrzegał Ukrainę przed wstępowaniem w szeregi Unii Europejskiej. „Ukraińcy, którzy na siłę pchają się do tej Unii, nie rozumieją, że to może spowodować ich tragedię narodową. Umowa z Unią zrujnuje ich rolnictwo. Unia nałoży na nich takie restrykcje, że nawet zabroni im produkować ulubione sadło, a Ukraińcy przecież nie mogą bez niego żyć… Nie rozumieją, że stowarzyszenie może spowodować masowe bezrobocie na Ukrainie. (…) To może doprowadzić do nowej antypomarańczowej rewolucji i do całkowitego już podporządkowania Ukrainy Rosji” – twierdził Bukowski. Kto wie, czy Władimir Putin nie liczy właśnie na taki rozwój wydarzeń, na to, że za jakiś czas Ukraińcy sami zwrócą się do Rosji z prośbą o pomoc. Żeby realizacji takiego scenariusza zapobiec, nowy ukraiński rząd, zamiast marnować czas i energię na dostosowywanie kraju do unijnych standardów i roztaczać przed Ukraińcami iluzję bajecznego życia w Unii Europejskiej, powinien raczej przejąć po poprzedniej ekipie główne założenia „nowej konstytucji podatkowej” i czym prędzej wprowadzić je w życie. Tylko silna gospodarczo Ukraina będzie w stanie oprzeć się swojemu wschodniemu sąsiadowi i stać się ważnym składnikiem europejskiej polityki, ważnym również dla Polski. Ani unijna biurokracja, ani unijne dotacje, ani nawet unijne gwarancje bezpieczeństwa (przykład Krymu pokazał, ile są warte) nie przyczynią się do gospodarczego odrodzenia tego kraju. Polska natomiast może pozostać w świadomości Ukraińców tym krajem, który odegrał znaczącą rolę we wciągnięciu ich ojczyzny w zbiurokratyzowany unijny tygiel. Paweł Sztąberek BORIS AKUNIN PELAGIA I CZARNY MNICH Пелагия и черный монах KRYMINAŁ PROWINCJONALNY II Przełożył: Wiktor Dłuski http://www.podloga-drewniana.edu.pl rzucając agentowi specjalnemu Pierce’owi Quincy kolejne taksujące spojrzenie. Doświadczony, pomyślała, zna się na swoim fachu. Pewnie po czterdziestce. Lekka siwizna na skroniach pasowała do krótko przystrzyżonych włosów i eleganckiego garnituru. Dodawała powagi. Rainie była gotowa się założyć, że agent specjalny Pierce Quincy robił wiele, żeby podkreślić swój autorytet. Chociaż nie musiał się bardzo wysilać. Wystarczyło spojrzeć w jego oczy o świdrującym, twardym spojrzeniu. Facet widział w życiu niejedno. Nic go już pewnie nie przerastało. Przez chwilę Rainie szczerze mu zazdrościła. – Tropiciel? – zapytała, choć właściwie znała odpowiedź. – Też. Poza tym prowadzę wykłady i pracuję dla Sekcji Badań Behawioralnych. – Zajmuje się pan seryjnymi mordercami? – Seryjnymi mordercami, gwałcicielami, pedofilami – wyliczył nie mrugnąwszy okiem. – Dlatego miewam bardzo przyjemne sny. – Czego pan chce od Danny’ego? To przecież nie seryjny morderca.

zerknęła na pozamykane klasy. – Nikt cię nie skrzywdzi. Muszę tylko wiedzieć, kto to zrobił. Pomożesz mi, Becky? Becky O’Grady pokręciła głową. – Zastanów się, słoneczko. Zastanów się. Mijały kolejne minuty. Dziewczynka wciąż milczała. W końcu odwróciła się i zwinęła w kłębek. Rainie ogarnęła całkowita bezradność. Tymczasem Walt i Emery przenieśli Bradleya Sprawdź A czy lepszy los spotkał pana Matwieja, któremu się rozum pomieszał? W następnych dniach, pamiętając o losie Aleksego Stiepanowicza (którego sanitariusze Korowina szukali po całym Kanaanie i w końcu nie znaleźli), pani Lisicyna zachodziła do Berdyczowskiego często, ale nic pocieszającego się nie działo – było z nim coraz gorzej. Odwiedzającej bądź nie poznawał, bądź zupełnie się nią nie interesował. Siedzieli naprzeciw siebie i milczeli. Potem pani Polina z ciężkim sercem szła w swoją stronę. Straszliwa, pełna fatalnych wydarzeń noc zakończyła się zupełną farsą. No i oczywiście – także surowym ukaraniem winowajców. Czcigodny ojciec zdegradował brata Jonasza z kapitana na palacza, lecz najpierw wsadził go na miesiąc do ciemnicy o chlebie, wodzie i modlitwie. Doktor Korowin ze swoimi podopiecznymi postąpił równie surowo. Pani Borejko zakazano (także na cały miesiąc) posługiwać się pudrem, perfumami, pomadkami i ubierać się na czarno.