Zaszokowana goryczą brzmiącą w jego słowach, Jodie milczała przez chwilę.

czym mogła spokojnie wrócić na drugie piętro. Włączyła radio na Classic FM, gdzie akurat zaczynała się audycja „Relaks z klasykami", nalała sobie szklankę wody Evian, otworzyła drzwi na balkon i usiadła w ulubionym bujaku. Zamknęła oczy i pogrążyła się w myślach. Teraz wiedziała już na pewno, że to prawda. Bezbrzeżne zdumienie - tylko tak mogła nazwać to, co czuła. Potem otworzyła znowu oczy i zabrała się do pracy. 131 22. Kiedy Izabela i Chloe wróciły około szóstej z Kahlim, w domu panowała cisza. - Umrę, jeśli zaraz nie napiję się coli - oznajmiła Chloe, kierując się do kuchni. Pies podążył jej śladem. - Lepiej napij się wody - poradziła jej Izabela. - Cola szkodzi na zęby. - Taa, wiem - burknęła Chloe, naśladując reakcję Imogen na tego rodzaju morały. Ostatnio doszła do wniosku, że mogłaby znacznie więcej nauczyć się od Imo, niż się jej wcześniej zdawało. Od Flic - starszej i sprytniejszej od nich obu - także, ale przede wszystkim od Imo. http://www.piknik-country.pl - Za co? Jestem tu nowy. - Jeszcze raz rozejrzał się po gabinecie Richarda Waltersa. - Z przyjemnością będę korzystał z tego pokoju, zresztą do spółki z tobą i dziewczynkami. Potraktujemy go jak domowe biuro. 21 - Swoją papierkową robotę załatwiam w Cichym Pokoju. A ty nie jesteś żadnym „nowym", tylko moim mężem. Raz jeszcze uderzyło go, jak bardzo jest wrażliwa, zwłaszcza na punkcie cudzych uczuć. - Nowym mężem. Który wolałby na wstępie nie zadzierać z pasierbicami, rujnując ich plany. Córki Karoliny nie przywitały ich w domu, ponieważ Sylwia Lehrer, nowa teściowa Matthew, jeszcze przed ślubem

czas, obserwując ją przy łóżku chorej, i przypomniało mu się, jaka wydawała mu się na samym początku znajomości, jeszcze w Szwajcarii: piękna, zrównoważona, dojrzała jak na swój wiek. Nawet teraz z trudem wierzył, że mogła być zdolna do tego wszystkiego, co mu zrobiła w ciągu ostatniego roku. Komu uwierzą przysięgli? Sprawdź droga niby-pokojówko? 157 — Mam nadzieję, że dostał pan dobrą nauczkę — odparła Tempera. — Pana falsyfikaty nie są na tyle dobre, by wprowadzić w błąd znawcę sztuki! Mówiąc to spojrzała mu prosto w oczy i dojrzała w nich dziwny, trudny do określenia wyraz. Nie była to frustracja z powodu przyłapania na gorącym uczynku, i na pewno nie było to zakłopotanie. Lord Eustace przyglądał jej się badawczo. Temperze przemknęło przez myśl, że może chce ją przekupić, by nie zdradziła, co się stało. Tymczasem, niespodziewanie, lord podszedł do okna i szybkim ruchem otworzył je na oścież.