przyciągać uwagę. Szli spokojnie, choć szybko. Niestety, mieli już

15 obok. Ten z prawej wyciągnął nóż i chwycił drugą ręką materiał nosidełka. Milla zdążyła tylko krzyknąć, gdy on brutalnie przecinał dżinsowe paski. Czas się zatrzymał, a następne kilka sekund zdało się jej upiorną wiecznością. Handlarka cofnęła się przestraszona. Milla poczuła, jak nosidełko zaczyna puszczać, i w panice sięgnęła po dziecko. Mężczyzna stojący z lewej strony był szybszy: chwycił Justina jedną ręką, a drugą silnie odepchnął matkę. Jakimś cudem udało jej się ustać na nogach; jak w transie, czując lodowate przerażenie rosnące w piersi, skoczyła na napastnika z rozpaczliwym krzykiem, próbując wyrwać dziecko. Jej paznokcie rozorały mu twarz, zostawiając krwawe ślady. Mężczyzna cofnął się zaskoczony. Wyrwane ze snu niemowlę głośno zakwiliło. Wokół zaczęli zbierać się ludzie zaalarmowani zamieszaniem na targu. - Ratunku! - wołała Milla, próbując wyrwać Justina mężczyźnie, ale gapie nie kwapili się z pomocą. Napastnik znowu spróbował ją odepchnąć; poczuła jego dłoń na swojej twarzy i ugryzła z całej siły. Krzyknął z bólu, a ona desperacko sięgnęła do oczu bandyty: paznokieć zagłębił się w miękkiej, wilgotnej tkance gałki ocznej. http://www.ortopedawarszawa.info.pl/media/ tyle, że dziecko przeszmuglowano przez granicę i sprzedano. Nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Pavón nie mógł wtedy sam przewieźć Justina przez granicę, był zbyt poharatany Najprawdopodobniej zrobił to ten drugi facet, ten, który pchnął ją nożem. A Pavón wie, jak on się nazywa. Milla znajdzie tego drugiego i tamten zdradzi jej kolejne nazwiska. Trzeba było tylko podążać po nitce do kłębka. Nie ustawać. Trop prowadził przecież do Justina. - Chcę go znaleźć - powtórzyła uparcie. - Obserwowałeś go tamtej nocy, nie pozwoliłeś mi... - ...dać się zabić. - Tak - przyznała. - Pewnie tak. Ale nie chodziło ci przecież o mnie. Zależało ci na tym, by tamci nie zorientowali się, że ktoś ich podgląda. Ale skoro i tak go śledziłeś, czemu nie możesz...

głębi. A potem pochylił się nad stolikiem, ujął dłonią podbródek Milli, delikatnie przyciągnął ją do siebie i pocałował. an43 227 -16- Sprawdź Wiedziała, że przed nią jeszcze dużo chodzenia i załatwiania, ale wiedziała też, że na końcu drogi czeka jej syn. * ** Dojechawszy do Roswell, postanowili że nie będą się zatrzymywać. Do domu był kawał drogi, wiedzieli, że nie wrócą przed nocą, ale i tak oboje chcieli wracać jak najszybciej. - Co zamierzasz? - spytał Rip poważnie. Mówił o Diazie. - Jeszcze nie wiem. an43 379 Nie mogła myśleć o tym zbyt intensywnie, aby się nie załamać.