Matthew wziął głęboki oddech i zapukał w szybę od strony

interkom 314 i Garry Higgins zapowiedziała wizytę dwóch panów. Czekają w recepcji, chcą się z nim natychmiast widzieć. - Sylwio, muszę kończyć. - Wszystko w porządku? Wiedział, że usłyszała w jego głosie popłoch. - Tak, wszystko gra - odpowiedział i odłożył słuchawkę. W jednej chwili pojął, kim są jego goście. Spodziewał się Malloya, ale okazało się, że nie zna żadnego z nich. Byli w cywilnych ubraniach i biorąc pod uwagę, że przyszli go zabrać, zachowywali się dość dyskretnie. Mimo to wywołali w budynku taką sensację, jakby mieli na głowach błyskające na niebiesko „koguty". Przed Matthew otworzyło się piekło. Jasper Hughes z zawadiackim różowym goździkiem w butonierce przybył w niecałe czterdzieści minut po tym, jak Matthew wezwał go z posterunku. - Tylko bez paniki - pocieszał go prawnik. - Jak zapewne panu wiadomo, wezwano pana na przesłuchanie w związku z zarzutem napaści na tle seksualnym, ponieważ obecnie policja ma przeciwko http://www.optyktwojeoczy.pl/media/ Na dole rozległy się głosy. Trzasnęły drzwi samochodu. Zuzanna rzuciła się do kontaktu, zgasiła lampę i czym prędzej wepchnęła deskę podłogową na miejsce. Zrobiła to perfekcyjnie... nawet za bardzo perfekcyjnie. Na szczęście przypomniała sobie w porę, która krawędź wystawała bardziej. Podniosła się z wysiłkiem, nie bacząc na zdrętwiałe nogi, wyrównała wykładzinę, ustawiła na miejscach stolik i krzesło (na szczęście na dywanie zostały odciśnięte ślady, widoczne nawet w słabym świetle), wreszcie podeszła do okna i wyjrzała na zewnątrz. Okazało się, że to wcale nie Izabela z dziewczynkami, tylko jakiś inny wielki i czarny samochód zaparkował w zatoczce przed domem. Wysypali się z niego obcy ludzie, którzy właśnie przechodzili na drugą stronę drogi, zapewne wybierając się na

chwilę. - Zresztą, może dlatego, że Imo i Flic są sobie tak bliskie, nie potrzebują specjalnie nikogo z zewnątrz. - Na uczelni to się zmieni. - Możliwe. - Karolina wróciła do tematu przyjęcia: - Trzeba będzie spróbować ściągnąć do Londynu Gabriela. 36 Sprawdź - Nie chcę ci sprawiać kłopotu. - Możesz mi sprawić tylko jeden: nie przyjechać. - Przecież rano masz rozmowę kwalifikacyjną. - I co z tego? Chyba mogę zagotować wodę i wrzucić do niej makaron. - Na pewno? - Zbieraj się, ale już! Mieszkanie Kat, mimo że urządzone w prosty sposób, wydało mu się rajem. Otworzyła butelkę wina, zapaliła aromatyczną świecę z lawendą i czymś o nazwie ylang ylang, co ponoć działało relaksująco. Na kuchence obok rondelka z sosem bulgotała już woda. - Co za zapach! - westchnął Matthew. - To Arrabiata*? - Od Waitrose'a. Najlepsza ze wszystkich. A do tego mamy w piecyku pyszny chleb ziołowy.