– Mary, Mary, co się stało? Co z dziećmi? Widziałaś Becky i Danny’ego?

Nieee! -krzyczała. - O Boże! Nieeeee!! Quincy ukrył głowę w dłoniach. Wiedział, że źle z nim, bo w miesiąc po pogrzebie córki nadal nie potrafił płakać. 8 Motel 6, Wirginia Kim jest Miguel Sanchez? - godzinę później spytała Rainie. Siedziała na łóżku oparta o ścianę w pokoju motelowym pomalowanym na błotnisty odcień brązu. Niedawno w pobliskim barze zjadła późną kolację, naleśniki z jagodami. Motel 6 był doskonale widoczny z pobliskiej autostrady. Wydawał się równie dobrym miejscem na postój, jak każde inne. Poza tym pięćdziesiąt dolarów za nocleg to naprawdę niewygórowana cena. Tak więc znalazła motel. Znalazła pobliski bar naleśnikowy. Sama zjadła naleśniki z jagodami, myśląc o tym, co szeryf Amity znalazł na miejscu wypadku, i żałując, że jest przeziębiona. Kolejne dziesięć minut spędziła na przyglądaniu się innym gościom baru. W większości byli to krzepcy robotnicy ze swoimi dziewczynami. Przy niektórych stolikach kłębiły się całe rodziny. Rainie znajdowała się pięć tysięcy kilometrów od domu. Zabawne, że właściwie wszystko było takie samo. Wróciła do motelu, wiedząc, że powinna zatelefonować do Quincy'ego i zdać raport z minionego dnia. Zamiast tego włączyła telewizor. Przeleciała http://www.olejekkokosowy.net.pl/media/ – Zdaje się, że to ja prowadzę tę sprawę. A teraz zmiataj stąd. Shep udał, że nie słyszy. Odstawił piwo i podniósł się, próbując przyjąć władczą pozę. Fakt, że chwiał się na nogach, nie pomagał mu. Rainie pokręciła głową. – Musimy pogadać. – Jesteś kompletnie pijany. Jeśli ktoś cię tu zobaczy, George Walker będzie miał jeszcze więcej rewelacji dla dziennikarzy z wiadomości. Ojciec podejrzanego w najlepszej komitywie z policją. – Danny tego nie zrobił! – Mamy jego odciski na łuskach, Shep. – Nie na wszystkich. – Co ty, do cholery, opowiadasz? – Sanders ci nie mówił? – W oczach Shepa pojawił się błysk samozadowolenia. – Mam swojego człowieka w laboratorium kryminalistycznym. Dziś po południu rozmawiałem z nim

- W sprawie pasa? - skoro oboje byli konspiratorami, Rainie też zniżyła głos. - Nie spodobało mi się to, że zginęła, bo nie zapięła pasa - powiedział Amity - a potem okazało się, że pas był popsuty. Dlatego zadzwoniłem do warsztatu, który serwisował explorera. Okazało się, że sprawa nie była nowa. Właścicielka samochodu zgłosiła usterkę telefonicznie. Nawet umówiła się Sprawdź się, czy on sam zdaje sobie z tego sprawę. - Dokąd jedziesz? - spytała łagodnie. - Za miasto. Córka kończy załatwiać swoje sprawy. Wyjedziemy z samego rana. On zbyt wiele o nas wie. Zna nasze domy, rodziny i przyjaciół. W nowym miejscu mam nadzieję wyrównać tę przewagę. - Niezły pomysł. - Cóż, jestem ekspertem. Spytaj Bethie. Albo Mandy. - Quincy... - Muszę iść. - Co mamy powiedzieć policji? - Powiedzcie, że zajmuję się córką, ale na pewno się odezwę. - Miejsce zbrodni - spróbowała na nowo. - Wiesz, że są pewne kwestie. Nie odezwał się ani słowem.