Pomógł Tomowi posmarować masłem kromkę chleba, a potem

światło ulicznych latarni oraz srebrzyste promienie księżyca rozjaśniały fasady luksusowych rezydencji. Przejmująco chłodne, wilgotne powietrze przesiąknięte było zapachem gnijących liści. W tę listopadową noc czuło się, że jesień nieodwołalnie przegrała z zimą. Ubrany na czarno mężczyzna, bardziej podobny do zjawy niż do żywego człowieka, szedł po schodkach do wejścia jednego z domów. Ruchy miał pewne i oszczędne, jak ktoś, kto przywykł do tego, by nie rzucać się w oczy. John Powers pokonał wreszcie ostatni stopień i stanął u drzwi domu swej byłej kochanki, a następnie wyjął klucz spod kamiennej donicy. Wiosną i latem rosły w niej kolorowe, słodko pachnące kwiaty, teraz już zwiędnięte i poczerniałe od mrozu. Ot, zwyczajna kolej rzeczy: wszystko, co żyje, kiedyś umiera i przemienia się w ohydną nicość. John delikatnie otworzył drzwi i wszedł do środka. To było łatwe, zbyt łatwe. Przez ostatnie lata, korzystając z tego samego klucza, przewinęło się tu tak wielu mężczyzn, że Sylwia powinna jednak bardziej uważać. Ale ostrożność nigdy nie była mocną stroną Sylwii Starr. John musiał teraz ustalić, ile osób przebywa w domu, gdzie dokładnie http://www.olejek-arganowy.info.pl/media/ ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY – Miło mi pana poznać, panie Ryan – rzekła Julianna, wyciągając rękę w stronę Richarda. – Cała przyjemność po mojej stronie. – Ścisnął jej dłoń, a następnie wskazał skórzane fotele stojące przed jego biurkiem. – Proszę spocząć. – Dziękuję. – Usiadła, starając się uspokoić napięte jak postronki nerwy. Richard Ryan z pewnością nie zatrudniłby kogoś, kto tak łatwo się denerwuje. Musiała się zaprezentować jako inteligentna, obyta i opanowana osoba. Powinna być jak Kate. Żeby to osiągnąć, włożyła swój najlepszy kostium w stylu Kate, zrobiła sobie makijaż a la Kate i długo stała przed lustrem, ćwicząc gesty i

opuścił swoją jaskinię, ale tego przecież nie zrobisz, prawda? Zalało go poczucie winy. -Cholera, Lauro, dobrze wiesz, że nie mogę! -Nie, Richardzie, wcale tego nie wiem. - W jej głosie wyraźnie zabrzmiało rozdrażnienie. - Wiem tylko, że wrzuciłeś mnie i Kelly do jednego worka z ludźmi, na Sprawdź A więc Freya wzięła sobie do serca wszystko, co usłyszała od niej tamtej nocy, i wreszcie zrozumiała ojca. Odruchowo dotknęła dłoni Thea, a on uścisnął jej palce. – To była tylko kwestia czasu – powiedziała łagodnie. – Dzieci, a zwłaszcza małe dziewczynki, przeżywają wszystko głębiej, niż sądzimy. Oczywiście, że córka cię kocha. Zawsze cię kochała. – Zaczynałem już w to wątpić – wyznał, nie puszczając jej ręki. – A w dodatku poprosiła, żebym wypisał ją ze szkolnego internatu. Chce nocować w domu, jak dawniej. Ogromnie mnie to uradowało. Teraz znów będziemy wszyscy razem... No, niezupełnie... – dodał szybko. – Ale wiesz, co mam na myśli. Lily poczuła, jak wzbiera w niej potężna fala uczuć. To niemal zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, pomyślała, lecz wzruszona