- Teraz jest już dużo śladów - zauważył.

Sean i Maggie zaprzyjaźnił się z Jessicą tuż po jej przyjeździe do miasta i podobnie jak oni spojrzał teraz na nią z niepokojem, westchnął i potrząsnął głową, zatroskany niczym starszy brat. - Uważaj na siebie - przekazał samym ruchem warg. - Zawsze uważam - odparła w taki sam sposób. Jeden z członków zespołu, Barry Larson, szczupły trzydziestolatek ze Środkowego Zachodu, zakrył wolną dłonią swój mikrofon. - Hej, ślicznotko, milej podróży. I wracaj bezpiecznie do domu, dobra? - Jasne. Uśmiechnął się szeroko. Był sympatycznym, chociaż trochę dziwacznym facetem. Jessica obawiała się, że na początku trochę się w niej durzył, Barry jednak nigdy nie poruszył tego tematu, a z czasem został jednym z jej przyjaciół. Wyszła z klubu, a ponieważ była jedenasta w nocy, ulice Dzielnicy Francuskiej tętniły życiem, dokładnie tak samo jak przed huraganem Katrina i następującą po nim powodzią, która omal nie zniszczyła miasta do fundamentów. Jessica miała niedaleko do domu, ledwie trzy przecznice, więc szybko znalazła się przed furtką, tam jednak zatrzymała się na moment, gdyż wyczuła coś w powietrzu. Pewnie będzie padać, http://www.nosnoscramplaskich.com.pl/media/ chociaż nieustannie musiał stawiać czoła wrogom i chociaż często widział, jak jego przyjaciele i towarzysze broni padali pod ciosami. Nie bał się niczego, odkąd stanął po stronie prawowitego króla, gdyż od tamtej pory patrzył tylko przed siebie, a za jedyną przewodniczkę miał umiłowanie wolności. W jego życiu nie było miejsca na strach. - Wziął do pomocy pachołka samego diabła! - wybuchnął gniewnie ojciec Gregore. Rycerz starał się go nie słuchać, musiał skupić się na tym, co działo się przed jego oczami. Wskazał na wąwóz, płynącą przezeń rzekę oraz na wznoszące się za nimi skaliste wzgórze. - Tam. Tam musimy stawić im czoła i powstrzymać ich. - Zapewne zaatakują o świcie - rzekł król. - Zapewne. Nie sądzę wszakże, byśmy odważyli się polegać na

Dane nie wiedział, co Kelsey naprawdę myśli. Chciał jednak, żeby zrozumiała, w jak niebezpiecznym kierunku może się rozwinąć sytuacja. Wizyta 73 u Lathama trochę ją przestraszyła, ale tylko trochę. Za mało. Sprawdź - Gdyby Kelsey długo nie wracała, zatelefonuję do ciebie. - Nie kładziesz się spać? - Nie, zabrałem ze sobą pracę. Zawsze mam co robić zamiast spania. - No to dobranoc. Powiedz Kelsey, żeby rano do mnie zadzwoniła. Chyba że się nie pojawi, wtedy daj mi znać. - Jasne. 210 Nate odłożył słuchawkę. Gdy uniósł wzrok, zobaczył po przeciwnej stronie baru Andy'ego Lathama. Stał i wpatrywał się w niego dzikim wzrokiem.