odda skarbu.

– Tak. – „Przykro” nie oddaje nawet ułamka strachu, który go pożerał, przerażenia na myśl, że Olivta jest w rękach wariatki. – Nie martw się. Znajdziemy ją. – Uśmiechnęła się i nagle przypomniał sobie, że kiedyś mu na niej zależało, bardziej jako na przyjaciółce niż kochance, ale w przeszłości wiele ich łączyło, schodzili się i rozstawali. – Jesteś szczęśliwa z Hayesem? – zapytał. – No cóż... chciałabym powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, ale wiesz, w moim wieku, oboje mamy za sobą smutne doświadczenia, oboje mamy się na baczności, oboje już sporo wycierpieliśmy. Może jesteśmy zbyt ostrożni. – Wycofała się, jakby się zorientowała, że powiedziała za dużo. – Podpisz tutaj. – Wskazała miejsce w formularzu. – Dopilnuję, by trafiło do wszystkich – obiecała z uśmiechem. – Dzięki. – Bentz złożył podpis i skinął głową. – Powodzenia. – Pochyliła się nad klawiaturą komputera, żeby wypełnić swoje zadanie w poszukiwaniach jego żony. Oby nie musiał liczyć tylko na szczęście. Skorzysta z każdej pomocy. Nieważne, czy to łut szczęścia, czy boska interwencja. Gotów jest zawrzeć pakt z samym diabłem. Zrobi wszystko, byle Liwie była bezpieczna. Montoya wylądował na lotnisku LAX, odebrał bagaż i poszedł do wypożyczalni samochodów. Wybrał mustanga, nowszy model niż jego wóz w Nowym Orleanie, i zadzwonił do Bentza. http://www.meblekuchenne.edu.pl/media/ Psychopata, który pociąga za wszystkie sznurki w tej rozgrywce, poczyna sobie coraz śmielej. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że tym razem paczuszka zawiera coś, co ma związek z Olivią. Żądanie okupu? Czy coś gorszego? Było mu słabo, z trudem koncentrował się na drodze do Culver City. Czas jakby stanął w miejscu, strach wypalał mu dziurę w żołądku, ale dziesięć minut po rozmowie telefonicznej wjechał na znajomy, popękany parking, zgasił silnik i pobiegł do recepcji. Rebecca czekała. Koperta leżała na kontuarze, zaadresowana tym samym pismem, co poprzednia ze zdjęciami Jennifer i aktem zgonu. – Znalazłam ją na progu. Nie było mnie, sprawdzałam zacinający się zamek w jednym z pokoi, Tony został tutaj. Nie wie, kto to podrzucił. Bentz uważnie oglądał cienką kopertę. Rebecca podała mu nóż do papieru. Ostrożnie

odpowiedź. Za tym wszystkim stoi Jennifer Bentz, nieważne, prawdziwa czy wyimaginowana, jawa czy sen. – Kto wie? Opowiedział jej wydarzenia tego wieczoru, a O1ivia, przerażona, słuchała uważnie, choć miała wrażenie, że na jej piersi zaciska się żelazna obręcz. Nie miała już wizji, nie widziała już zbrodni oczyma mordercy, nadal jednak przeszywała ją groza na myśl o tym, co Sprawdź Słyszała jedynie ciszę. Rozdział 32 Hayes domyślał się, że zapowiada się długa noc. Jechali do Encino. Martinez i Bentz podziwiali nocny krajobraz, on tymczasem zadzwonił do Corrine i wykręcił się z planów na wieczór. Wiedziała, że będzie pracował do późna, i proponowała, żeby wpadł do niej i przenocował na kanapie. Zazwyczaj to działało, dzisiaj jednak nie miał pojęcia, o której skończy, a nie chciał, żeby czekała. – Nadgodziny? Znowu? – Wyczuł jej irytację. Miał tylko nadzieję, że pozostali jej nie słyszą. – No trudno. Znowu. Corrine nie była zachwycona, ale nic nie mógł na to poradzić, nie teraz, jadąc do Enemo z dwojgiem pasażerów w wozie. Nie lubił prowadzić rozmów osobistych przy świadkach. Martinez i Bentz taktownie patrzyli w inną stronę, ale i tak było mu głupio. Zwłaszcza że Corrine romansowała z