wiadomości!

zanim zdążyła pomyśleć. - Zapytaj swojego przyjaciela - odparła Clare. - Zapytaj Robina. - Dlaczego Robina? - Niepewność przytłumiła na chwilę strach. - Nic nie rozumiem. - Poprzednim razem byłam dokładniejsza. Miałam czas wszystko zaplanować, zrobić to, jak należy, ze względu na dzieci. Bo widzisz, mnie chodzi przede wszystkim o dzieci. Słowo „dzieci" podziałało na Lizzie jak cios siekierą. - Co masz na myśli? - Chciała usiąść, ale ból ją porażał i bała się, że zemdleje. - Co mają do tego dzieci? Clare jęknęła, bo znowu chwycił ją skurcz. Lizzie zgrzytnęła zębami. - Clare! Nie było odpowiedzi. - Clare! - Przypływ paniki ścisnął ją znów za gardło. Czuła się coraz słabiej, kręciło się jej w głowie. - Clare, zadzwoń po pomoc! Dla swojego dziecka! http://www.meble-na-wymiar.biz.pl/media/ dziecko jego rodzinie. - Nie ukradłam Danny'ego - powtórzyła Carrie. -Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym i mały został sam. Wtedy nikt się o niego nie upomniał. - Nikomu nie dałaś szans. - A twój ojciec? - Nie żyje - uciął Nik. R S Patrzyła na niego w milczeniu. Była zaskoczona i jednocześnie... jakby mu współczuła. - Bardzo mi przykro - powiedziała po chwili. - Niepotrzebnie - burknął Nikos. Nie życzył sobie współczucia, zwłaszcza od niej.

Ale przynajmniej wiedziała, co to jest. Kamień zawinięty w dużą szmatę nasączoną olejem silnikowym i jeszcze czymś innym, podobnym do oleju, tylko innym, nie tak czarnym. Przez kilka sekund próbowała rozwinąć kamień do Sprawdź za to, że dała się zapłodnić. Maggie aż przysiadła na piętach. - Nie wierzę, że mogłeś powiedzieć coś podobnego. Ash wzruszył ramionami. - Taka jest prawda. - Nie interesuje mnie twoja prawda. To, co powiedziałeś, było głupie, podłe i okrutne. Kiedy twój ojciec oznajmił, że nie ma zamiaru żenić się ze Star i dziecko również go nie interesuje, mogła wybrać najprostsze rozwiązanie, zdecydować się na aborcję. Ale ona wolała urodzić. Myślę, że to wystarczająco dużo mówi o jej zasadach. - Gdyby miała zasady, nie zaszłaby w ciążę.