- Właczysz go sobie, jak ju¿ pójdziemy.

chciała ulec tej sennosci i przez jakis czas nie czuc niczego. - Marla? To ja, Alex. - Głeboki baryton rozległ sie teraz znacznie bli¿ej. Wydał sie głosniejszy. Jakby me¿czyzna stał 9 zaledwie kilka centymetrów od łó¿ka. Poczuła dotyk jego dłoni, kiedy scisnał jej ramie. Chciała pokazac mu jakos, ¿e go słyszy, ale nie mogła sie ruszyc. Ani troche. Doleciał ja zapach jego wody kolonskiej, domysliła sie, ¿e musi byc droga. Ale skad mogła wiedziec, czy to prawda? Palce na jej skórze były miekkie, gładkie... Rece Aleksa. Rece jej me¿a. O Bo¿e, dlaczego niczego nie pamieta? Próbowała przypomniec sobie jego twarz, kolor włosów, szerokosc ramion, rozmiar butów, cokolwiek, ale nie mogła. Pachniał lekko dymem papierosowym, a kiedy rekaw jego marynarki dotknał jej nadgarstka, poczuła szorstkosc wełnianej tkaniny. I nic wiecej. - Kochanie, prosze, obudz sie. Brakuje mi ciebie, a dzieci... – Głos załamał sie nagle, jakby zduszony przez zbyt silne emocje. http://www.maxstrans.com.pl Była jedyną kobietą, wobec której użył przemocy. I myślał później, że to jej się podobało. W przeciwnym razie powiedziałaby przecież o wszystkim swojemu ojcu i Ross miałby nie lada kłopoty. Ross podejrzewał, że Shelby lubi ostry seks. Teraz pchnął ramieniem drzwi i wyszedł na dwór. Powietrze było lepkie i ciężkie, a noc równie mroczna jak jego nastrój. Znowu pomyślał o Shelby. Chętnie oddałby ostatnie pieniądze, żeby ją dorwać sam na sam. Pamiętał gwałt bardzo dobrze, raz po raz odtwarzał jego szczegóły, kiedy leżał na pryczy w swojej celi przez tych osiem długich, samotnych lat, które spędził za kratkami. Wmawiał sobie, że właśnie tego chciała, że opierała mu się tylko dlatego, że miała jakieś seksualne zahamowania. Następnym razem będzie go prosić. Podszedł do swojego gruchota, którego zaparkował tuż za rogiem. Wsiadł i zmarszczył czoło. Kiedy dostanie trochę pieniędzy z magazynu, kupi sobie nową furgonetkę i strzelbę, nawet na czarnym rynku. Nie bardzo wiedział, co prawo mówi o posiadaniu broni przez osoby z wyrokiem. No, ale on nie był prawdziwym skazańcem - przecież posłali go do więzienia na podstawie wyssanych z palca zarzutów. Ale na wszelki wypadek sprawi sobie broń w którejś z tych reklamujących się firm. I jeszcze psa. Zmieni

Carmen. -Doktor Phil Robertson spotka sie tam z pania. - Nie - powiedziała Marla z trudem. Przera¿ała ja mysl, ¿e miałaby spedzic w szpitalu chocby jeszcze kilka godzin. Nie mo¿e znowu isc do szpitala, nie pójdzie, nie pozwoli zamknac sie znowu w miejscu, gdzie zostanie ubezwłasnowolniona i gdzie na pewno nie znajdzie odpowiedzi na dreczace ja Sprawdź - Myslisz, ¿e tym razem trafiłas w dziesiatke? - Owszem, za to własnie nale¿y mi sie kupa forsy. - Janet parskneła smiechem. - I chwała. - Paterno zasmiał sie niewesoło. - Nie zapominaj o chwale. - Nigdy. Paterno spojrzał na tablice, na której wisiały zdjecia zakrwawionego, zmia¿d¿onego mercedesa Pam. - Wiec po co ten wypadek? Po co ktos miałby zabic Marle Cahill? - Tego jeszcze nie wiem - przyznała Janet. Paterno popatrzył na zdjecie w prawie jazdy Kylie Paris. Tak, te kobiety były do siebie na tyle podobne, ¿e mo¿na je