Chodź do łóżka. Jesteś przemęczona. Potem będzie ci głupio z powodu

przyznać, że w domu jest spokojniej bez jej wybuchów złości. A gdy przyjeżdżała w weekendy i cała rodzina zbierała się w komplecie, zazwyczaj udawało się uniknąć spięć. Gdy samolot ruszył gwałtownie po pasie startowym, Lily wstrzymała oddech i kurczowo uchwyciła się poręczy fotela. Nieznajomy spostrzegł napięcie dziewczyny. – Denerwuje się pani? – zapytał. Jego nieoczekiwana troska sprawiła jej przyjemność. – Ależ skądże – skłamała. – Nic mi nie jest. Nie uwierzył jej i z powątpiewaniem uniósł brew, jednak nic nie powiedział, a po kilku chwilach wznieśli się już w powietrze. Pasażerowie zaczęli odpinać pasy. Towarzysz Lily wstał i wydobył ze schowka aktówkę. Najwidoczniej zamierzał zająć się pracą. To dobrze, pomyślała, przynajmniej nie będzie musiała podtrzymywać bezsensownej pogawędki. Wyjął tekturową teczkę i zatrzasnął aktówkę, ale zdążyła dostrzec nazwisko na plakietce: ,,Theodore Montague’’. Z torby podręcznej wyciągnęła ilustrowany magazyn i przekartkowała go niedbale. W podróży nie była w stanie czytać niczego poważniejszego i podziwiała, że jej sąsiad potrafi skupić się http://www.konstrukcjestalowe.edu.pl przeszkodziłam ci w czymś ważnym? – Nie. Skończyłem już na dzisiaj i właśnie dlatego zadzwoniłem – żeby cię powiadomić, że wrócę wcześniej. Dalej, ruszcie się – zwrócił się do dzieci. – Zawieziemy biedną Lily do domu. Zalała ją fala ulgi. Nie gniewał się na nią – a w każdym razie nie zamierzał okazać tego przy dzieciach. – Zanieście wszystkie rzeczy do mojego samochodu – mówił dalej. – Lily, daj mi swoje kluczyki. Zamknę twój samochód, a później polecę komuś z garażu, żeby go przyprowadził. Obezwładniona tępym pulsującym bólem, powlokła się powoli w kierunku szosy. Theo i dzieci dźwigali bagaże. Co za okropne zakończenie dnia, pomyślała żałośnie. A wszystko przeze mnie! Gdy znaleźli się w domu, rzekł do niej:

wcześniej niż dopiero za ustalonych kilka tygodni. Przy śniadaniu nie patrzyła na Thea, lecz tym bardziej była świadoma jego zniewalającej obecności. Wydawał się zachowywać inaczej niż zwykle. Parokrotnie pochwyciła jego dziwne ukradkowe spojrzenia. Może zresztą po prostu zastanawiał się, dlaczego wczoraj wieczorem wyszła tak nagle. Jednak nie zamierzała Sprawdź Ryan startował w wyborach na prokuratora okręgowego i, poza zwykłymi obowiązkami, trzeba mu było prowadzić kampanię. – Podobno szef obiecał jej, że wynajmie dodatkową asystentkę, ale jeszcze tego nie zrobił – zakończyła Sandy. Richard potrzebuje asystentki! Opatrzność wciąż nad nią czuwa! – Kiedy to było? – W tym tygodniu. – Dziewczyna zamyśliła się na chwilę. – Chyba we wtorek... – Skinęła głową. – Tak, we wtorek. Ale nie wiem, czy już dał ogłoszenie, czy też ma kogoś na to stanowisko. Julianna położyła dłoń na piersi. Była tak podniecona, że z trudem wydobywała z siebie głos. Praca z Richardem! Nie marzyła nawet o czymś takim!