zbieracze skorupiaków, odrywający je od kadłubów

Poczuła rękę na plecach, z wrażenia zakrztusiła się wodą. Dane. Wypłynął za nią. - Powiedziałem ci, żebyś się wynosiła z wody! - Nie krzycz na mnie! - Kelsey, ktoś próbował ciebie zabić! - Tutaj? Przy tych wszystkich łodziach? Dane, to jakiś kretyn, którego powinni aresztować. Ciebie też mógł zabić. - Nadal może nas pozabijać. Ale ja mam przynajmniej nóż, a ty tylko niebieskie bikini. No dobra, wracamy razem. Zaczęła płynąć do łodzi. Dane chyba oszalał, myślała, kto mógłby chcieć mnie zabić? A jednak... Nikt przecież, polując z kuszy, nie ukrywa się. Chyba że nie poluje na rybę. ROZDZIAŁ TRZYNASTY Gdy dopłynęli do lodzi, Larry właśnie wchodził po drabince. Triumfował. - Widzicie to? Mam złotoryba. Dużego. Cindy, http://www.klinikaonline.pl Nie spodobało jej się, co tam ujrzała, więc czym prędzej pospieszyła ku drzwiom, tłumacząc sobie, że nie ma się czego obawiać, gdyż w dawnej stróżówce na tyłach posesji mieszka przecież Gareth Miller, który w zamian za cztery kąty pilnował domu oraz mieszkających w nim Jessiki i Stacey. Był małomówny, chodził lekko przygarbiony, z bardzo długimi włosami wyglądał jak hipis. Z nim również Jessica zaprzyjaźniła się z biegiem czasu i cieszyła się z jego obecności, dzięki której czuła się bezpiecznie. Niemal mimowolnie przystanęła na chodniku prowadzącym do głównych drzwi i ponownie spojrzała do góry, a wtedy znowu ogarnęło ją to dziwne poczucie, że musi się bardzo spieszyć. Rzeczywiście powinnam sobie zrobić wakacje, pomyślała, bo chyba zaczynam już bzikować. Na myśl o wakacjach niemal roześmiała się na głos. Jak mogłaby

Przytrzymała go, ponieważ zamierzał wbiec do środka. - Wszystko w porządku, to Mary. - Co? - Mamy sytuację pod kontrolą. - Pod kontrolą? Trzeba ją zabić. - Nie! Sama chciałam to zrobić, kiedy tu przyszła, bo nawet ja Sprawdź odpowiadając na uwagę Jeremy'ego. Nie wiedziała, skąd to przekonanie, że Mary jest bezpieczna w jej domu, lecz nie mogła go o to spytać. - Chcesz naleśniki? - zaproponowała Nancy. - Musisz coś zjeść. Jessica wcale nie musiała jeść, lecz jadała tak samo jak inni, by przekonać wszystkich naokoło - oraz samą siebie - że jest normalną osobą i prowadzi normalne życie. RS 262 - Bardzo chętnie się poczęstuję. Ile jeszcze mamy czasu? - Godzinę - odparł Bryan. Jeremy spojrzał na nich bystro. - Do czego macie godzinę?