- Nie chcesz jego śmierci? - zapytał Diaz tonem tak doskonale obojętnym i beztroskim, jakby chodziło o wybór „frytki czy ziemniaki". - Tak! - głos Milli brzmiał ostro, agresywnie. - Chcę jego śmierci. Chciałabym go zabić. Wydłubać mu drugie oko i wypruć nerkę. Chciałabym zgnoić go tak bardzo, by sam błagał o śmierć. Ale nie mogę. Muszę się przekonać, ile on wie o moim dziecku. A potem... nie obchodzi mnie jego los. Odczekał tę swoją tradycyjną długą chwilę. - Nerkę? - zapytał wreszcie. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczyma, kompletnie, zbita z tropu. Z jej całej tyrady Diaz wyłuskał jedyny detal niepasujący do reszty Od chwili przebudzenia w klinice, od tamtego strasznego dnia jej całe życie skupiło się na jednym celu: odnalezieniu Justina. Nie pozwalała sobie na rozpraszanie się: zacisnęła zęby i ekspresowo przebrnęła przez rehabilitację. Odstawiła całe życie prywatne na bok, bo nikt nie liczył się dla niej tak bardzo jak syn. Nie roztkliwiała się nad sobą, nad własnym pokiereszowanym ciałem. Aż do tej chwili nie an43 http://www.grog.net.pl któremu powinni w zasadzie dać na imię Huragan. Jeszcze zanim nauczył się raczkować, Thane domagał się, by kłaść go w ciekawych miejscach, które badał z zainteresowaniem. Wkrótce potem, gdy już chodził, wszyscy domownicy musieli bez przerwy pilnować dziecka, które wciąż szukało guza. Teraz synek miał dwa lata, a Milla poważnie zastanawiała się nad kaftanem bezpieczeństwa. Dla siebie. Zabawnie się to wszystko ułożyło. Jej małżeństwo z Diazem - wciąż musiała przypominać sobie, by nazywać go James - trwało już dziewięć lat. Wstrzymywała się z decyzją o ślubie aż do czasu rozwiązania najważniejszych problemów ich obojga, czyli po prostu pracy Milla wciąż formalnie pozostawała szefową Poszukiwaczy, ale kierowanie organizacją spadło praktycznie na barki Joann Westfall, podczas gdy Milla ograniczyła się do zbierania funduszy, co też
Rip milczał, patrząc na nią uważnie. W tym momencie zrozumiała. I niemal fizycznie poczuła burzę myśli przewalającą się przez głowę. - Nic mnie nie łączy z True Gallagherem! Ty myślisz, że ja mam z nim romans? Boże, Rip! Ja próbuję wyswatać go z Millą! Coś błysnęło w jego oczach; przez twarz Ripa przemknął Sprawdź - Mimo wszystko szukałam go. Nie mogłam się poddać, nie wiedząc, co się z nim stało. Powszechną praktyką jest przemyt porwanych dzieci z Meksyku w bagażnikach samochodów, wiele z nich umiera z gorąca. Nie mogłam przestać szukać. Musiałam wiedzieć na pewno, co z Justinem. Czy żyje... - głos Milli załamał się nagle. - Rozwiedliśmy się z mężem rok po porwaniu synka - ciągnęła. - Wiele małżeństw rozpada się po stracie dziecka. To była głównie moja wina... Nie. To była wyłącznie moja wina. Nie starałam się już być żoną dla Davida, byłam zbyt zajęta szukaniem Justina. Założyłam organizację złożoną głównie z wolontariuszy rozsianych po całym kraju. Mobilizują się na poszukiwania, gdy ktoś zaginie, wyjeżdżają na autostrady podczas Bursztynowego Alarmu. Odnajdujemy ludzi, na