Kate ścisnęła jego dłoń.

– Luke – szepnęła, bojąc się podnosić głos – możesz tu przyjść? – Byłam ładna, prawda? – Julianna wyciągnęła głowę, usiłując coś sobie przypomnieć. – Miałam wtedy dziesięć albo jedenaście lat. – Spojrzała na Kate. – Wiesz? Dobry Boże, dziesięć albo jedenaście! Bojąc się, że głos ją zawiedzie, jedynie skinęła głową. – Wszystko jedno. – Raz jeszcze dotknęła fotografii. – Ale byłam ładna, prawda? – Byłaś piękna – wydusiła z siebie Kate. Nagle nabrała podejrzeń co do charakteru związku Julianny i Powersa. – Wciąż jesteś piękna. – Nie – zaprzeczyła śpiewnie Julianna, jakby recytowała wyuczoną lekcję. – Mama jest piękna, a Julianna tylko ładna. Małe dziewczynki muszą o tym pamiętać. – Głos jej się załamał: – Mała dziewczynka Johna. – Luke! – Kate zawołała nieco głośniej, nie spuszczając wzroku z Julianny. – Luke, zobacz, co się... – Już jestem. – Położył jej dłoń na ramieniu. – Weź Emmę do sypialni. Kate obejrzała się do tyłu. – Dlaczego? Co chcesz zrobić? – Sam nie wiem. Ale na wszelki wypadek ją zabierz. http://www.eogrzewaniepodlogowe.biz.pl/media/ - Myszko, nie możesz go zobaczyć! Nikt nie może! Kelly wybuchnęła płaczem. Laura usiadła na schodach, tuląc ją do siebie. Wyjęła jej z objęć lustro z muszelkami i odłożyła je na bok. Kilka muszli odpadło i zabrzęczało jak pinezki na podłodze. Kelly wtuliła się w Laurę. Płakała rozdzierająco. - Co się tam dzieje? - rozległo się przez interkom. Laura nie odpowiedziała. Zamiast tego szeptała cicho do Kelly. Podniosła się i zaniosła ją oraz jej skarb na górę. Łkania dziewczynki trochę osłabły. Położyła ją na łóżku i zdjęła jej buty. Kelly zadrżała i pociągnęła nosem. Była to pora drzemki. - Gdzie moja kotka? Laura odgarnęła włosy z twarzy Kelly. - Pójdę jej poszukać.

Julianna mocniej ścisnęła słuchawkę. – Sandy, chyba chcesz mi pomóc, prawda? – Jasne... że... tak – odparła po chwili, przeciągając przerwy między słowami, jakby pragnęła powiedzieć coś zupełnie innego. Jeśli sądziła, że Julianna jej odpuści, czekała ją wielka niespodzianka. – To dobrze – rzekła twardo – bo jeśli mam dostać tę pracę, to musisz Sprawdź na policji i po co tam poszedł. O chorobie Emmy. I zapewne domyślił się, że Kate zostawi ją samą z Julianną. Łzy same napłynęły jej do oczu. Jeśli cokolwiek stanie się Emmie, nigdy sobie tego nie wybaczy. Nigdy. Luke wyciągnął rękę i położył dłoń na jej dłoni. Ścisnęła ją mocno. – Nie przejmuj się, Kate. Nic jej nie będzie. Spojrzała na niego, a potem gdzieś w przestrzeń. – Mam nadzieję, Luke. Mam taką nadzieję... – Znalazłem to, czego nam trzeba. – Spojrzał jej w oczy. – Matka Julianny i senator Jacobson zostali zamordowani tej samej nocy i w tym samym czasie. Policja nie miała tam nic do gadania, bo FBI przejęło śledztwo. Niektórzy chłopcy z MPD nabrali podejrzeń. Chodziły słuchy,