Matthew nagle zapragnął ich dotknąć.

księciu. Wiedziała, że tak jak i ona, książę boleśnie przeżyłby kradzież czegoś, co znaczyło dla niego tak wiele! Serce zaczęło jej bić szybciej. Teraz, kiedy ciemna mgła niepewności opadła. Tempera jasno widziała światło dnia. Jeśli nie będzie działać szybko, lord Eustace może zdążyć pozbyć się obrazu. Starała się wyobrazić sobie, co by sama zrobiła w podobnej sytuacji. Usiadła na łóżku i zakryła oczy dłońmi, jakby w ten sposób zmuszając się do logicznego myślenia. Lord Eustace zamienił oryginał na kopię. Potem pewnie zaniósł go na górę do sypialni, schował w jakimś bezpiecznym miejscu i dalej spokojnie odgrywał rolę gościa księcia. Mimo że zdobył już to, czego pragnął, nie wyjedzie stąd zbyt szybko, gdyby bowiem to zrobił, w razie ujawnienia kradzieży jego wyjazd niewątpliwie wzbudziłby podejrzenie. Nie, pomyślała Tempera, lord będzie zachowywał się całkiem normalnie i kontynuował pobyt w zamku. Być może otrzyma telegram wzywający go do Anglii albo pod http://www.einfekcjeintymne.edu.pl telefonował do mnie kilka dni temu. - Spojrzała na Matthew. - Jestem wykonawcą, a Bill to stary przyjaciel. Na pewno niedługo skontaktuje się z tobą. - Świetnie. - To, że Sylwia jest wykonawcą, nie zaskoczyło Matthew, bo Karolina wspominała mu o tym kilka miesięcy wcześniej. Zastanawiała się wtedy, czy nie skorygować testamentu, tak żeby obejmował i jego, Matthew zaś zaproponował odłożenie tego projektu do czasu, aż będą kilka lat po ślubie. - Możemy mieć „Cichą noc" na pogrzebie? - spytała znienacka Chloe. - Przecież to kolęda, a nie hymn - odpowiedziała Flic. - Zaraz zaproponuje Robbiego Williamsa - mruknęła Imogen. - Zamknij się! - wrzasnęła Chloe. - Chodzi o pogrzeb mamusi, a

Z księżniczką krwi i z Carą, dziewczyną o gołębim sercu. Choć gdy się nad tym zastanowić, to nie był świadomy wybór żadnej z nich, tak po prostu wyszło, że zbliżyły się do siebie i polubiły. Teraz były zżyte jak rodzina. Nieoczekiwanie książę wzmocnił uścisk. To przypomniało Shey, że ma pasażera, i wyrwało ją z zamyślenia. Sprawdź Dzisiejszy wieczór to fatalna pomyłka. Była tego pewna. - Kręgielnia? - powtórzyła Shey. - Uhm. Nawet pomyślałem o butach. Kupiłem je - powiedział z dumą w głosie Tanner. - Nie liczę się z kosztami, gdy chcę oczarować kobietę. Shey popatrzyła na niego ostro, ale nic nie odpowiedziała. - I jak, działa? Shey zaczęła sznurować buty. Z większym zaangażowaniem niż było to potrzebne. - Czy co działa? - Moje czarowanie. Tym razem popatrzyła na niego drwiąco. Jednak on był