pochodziły kule, które zabiły Ramóna Estevana. - Naprawdę? - Prokurator okręgowy domaga się aresztowania, a ty nie masz alibi. - Ani motywu. - Nevada wstał. - Jak już powiedziałem, sędzio, nie zabiłem Ramóna Estevana. Domyślam się, że McCallum to zrobił i wyszedł z przyczyn proceduralnych, ponieważ ktoś zapłacił Calebowi Swaggertowi, żeby go wrobił. Jej ojciec? Jej ojciec przekupił świadka? Shelby kręciło się w głowie od tych rewelacji. - Ktoś przyszedł z pięcioma tysiącami dolarów do tego starego człowieka. Myślę, że to był pan. Jej ojciec wpatrywał się groźnie w Nevadę. - Możesz sobie myśleć choćby do końca świata. - A sędzia, który posłał McCalluma do mamra, był pańskim starym partnerem od golfa, nieprawdaż? - Nevada wstał i pochylił się nad biurkiem, tak że dżins opinał jego pośladki. - Pociąga pan za tyle sznurków w tym mieście, sędzio, że nie wszystkie dają się wyprostować. Pan jest jak przeklęty lalkarz, który splątał sznurki wszystkim swoim marionetkom. - Dotknął jego piersi wyciągniętym palcem. - Ja nie zabiłem Ramóna Estevana i obaj o tym wiemy. - Ktoś to zrobił. - Może to był pan - oskarżył go Nevada. - Teraz proszę przejść do rzeczy. Dlaczego, do diabła, uważał pan, że nasze spotkanie jest takie ważne? - Chcę, żebyś zostawił moją córkę w spokoju. Nevada się najeżył. Shelby przeszył gniew. http://www.dubajblog.pl dowiedziec czegos wiecej o sobie. O swoim ¿yciu. Rodzinie. Dlaczego czuje sie tu jak ktos obcy? - Jutro porozmawiam z Philem - obiecał Alex, jakby to załatwiało sprawe. Marla omal nie zerwała sie na równe nogi. Opanowała sie z trudem, chwytajac za krawedz stołu. - Nie. To ja z nim porozmawiam. Mysle, ¿e ju¿ czas, abym zaczeła sama załatwiac pewne sprawy. Zapadła pełna napiecia cisza. Przerwał ja smiech Aleksa. - Brawo! - wykrzyknał z drwiacym entuzjazmem i zaklaskał w dłonie. - Co za stanowczosc! To własnie Marla, jaka pamietam! Eugenia zmarszczyła brwi. Nick oparł sie wygodniej w
- Przestań, Shep! Nie mam czasu na takie rzeczy! - Obróciła się na pięcie i spojrzała mu w oczy. Była spięta, mocno zaciskała usta, na których były jeszcze resztki szminki. - Dobrze już, dobrze. Cholera, człowiekowi się wydaje, że kobieta od czasu do czasu chce, żeby zwrócić na nią uwagę. 23 Odburknęła coś pod nosem. Shep znalazł stare trampki. Neandertalczyk? To właśnie powiedziała? Nawet nie Sprawdź Bo¿e, nie pozwól, ¿eby mnie tu znalazł. Alex ruszył dalej, w strone gabinetu. Po chwili rozległ sie zgrzyt klucza w zamku. Marla cofneła sie jeszcze i weszła do garderoby. Wstrzymujac oddech, czekała, a¿ otworzy pokój, w którym stał komputer. - Sukinsyn... - mruczał Alex pod nosem. Przera¿enie podniosło Marli włosy na karku. - Co, u licha! Skad ten wygaszacz ekranu... Kto tu był? Pod Marla ugieły sie nogi. Oczywiscie, domyslił sie, ¿e ktos był w jego pokoju, skoro monitor był właczony. Zadzwonił telefon. Marla drgneła, zaraz jednak zorientowała sie, ¿e nie był to dobrze jej znany dzwonek telefonu stacjonarnego, lecz cichy, elektroniczny dzwiek komórki