osobą, którą spodziewałabym się zobaczyć

to wysyłałbym ci kartki na Boże Narodzenie. A czy ja kiedykolwiek tak zrobiłem? – Nie, i mam nadzieję, że nigdy się tego nie doczekam – powiedziała, odwracając się tak gwałtownie, że zakręciło jej się w głowie. Opanowała jednak słabość. Była pewna, że ten drań w najlepszym wypadku wylałby jej na głowę dzbanek zimnej wody, a potem przywiązałby ją do konia i odesłał w powrotną drogę. – Przykro mi, Lucy, ale wszystko się zmienia. Ty chyba najlepiej o tym wiesz. Spojrzała na niego, z wysiłkiem opanowując własne emocje. Była zła na siebie, że tu przyjechała, i wściekła na Platona, że ją tu przysłał, choć zapewne wiedział dobrze, jakiego przyjęcia może się spodziewać. – A więc na tym kończymy rozmowę, tak? Nie masz zamiaru mi pomóc? Uśmiechnął się leniwie i znów nasunął kapelusz na oczy. – Kogo ty chcesz oszukać, Lucy? Nigdy nie potrzebowałaś niczyjej pomocy. http://www.domy-drewniane.info.pl R S - Różnie to można rozumieć. - Poczuł na twarzy tchnienie jej oddechu i owionął go owocowy zapach szamponu. - Ale skoro uważasz, że wyglądam dobrze, to wierzę ci na słowo. - I słusznie. - Za to ty masz krew na koszuli. - Już ci mówiłem, to nie jest moja jedyna koszula. Mam nadzieję, że na zdjęciach tej plamy nie będzie widać. Federico pochylił się i musnął ustami jej czoło, tuż poniżej bandaża. Miał to być krótki pocałunek, taki dla dodania odwagi przed spotkaniem z reporterami, a jednak gdy usta Fedrica dotknęły miękkiej skóry Pii, a na twarzy

się spakować. Lucy wypatrywała w jego pokoju śladów broni i amunicji, ale niczego podejrzanego nie zauważyła. Pokój odzwierciedlał zwykły dla dwunastolatków chaos zainteresowań. Były tu plakaty z wędrownymi sokołami, wypchane zwierzęta, modele z klocków lego, sprzęt sportowy, gry komputerowe, ohydne figurki wojowników i potworów oraz o wiele za dużo Sprawdź pobladł, jakby krew odpłynęła mu z twarzy. Otworzył usta. Jemu chyba też zabrakło pomysłu na replikę. Zdumiewające było nie tylko to, co malcy powiedzieli, ale i sposób, w jaki to powiedzieli. Zupełnie jakby to było coś oczywistego. Po prostu własnymi słowami przekazali treść usłyszaną od Pierce'a. Nie odrywali się od swojego zajęcia. Benjamin dał bratu część nasion i obaj wciskali je paluszkami w przygotowane podłoże. Amy patrzyła na Pierce'a. Miał zaciśnięte usta, a jego policzki pokryły się teraz