– I... i chciałaś nam to wszystko ukraść. Zamiast urządzić sobie własne

Widać było jedynie sygnet. Laura wzięła do ręki inny wycinek. „Richard Blackthorne w stanie krytycznym", głosił nagłówek. „Blackthorne wyszedł ze szpitala". „Chirurdzy plastyczni twierdzą, że uszkodzenia są zbyt rozległe". „Blackthorne odmawia udzielenia wywiadu". Jeden z artykułów dotyczył nagrody przyznanej mu przez miasto Charleston za odwagę. Zamieszczono zdjęcie uratowanej kobiety z niemowlęciem na ręku. W zastępstwie Richarda nagrodę odebrała jego była żona. Jej jedyny komentarz brzmiał: „Rekonwalescencja mojego męża potrwa długo i będzie niełatwa. Nie zastanawiał się nad konsekwencjami, gdy spieszył na pomoc pani Argyle. Mimo ciężkich obrażeń nie żałuje, że to zrobił". Nawet teraz komentarz Andrei Blackthorne wydawał się Laurze oschły. Zajrzała do pudełka. Na dnie znalazła pamiątkowy medal. „Za bezinteresowną odwagę miasto Charleston nagradza swojego najwspanialszego syna". Bohater. Artykuły mówiły jeszcze o innych nagrodach i wyrazach uznania. Richard ani razu nie odebrał ich sam. Andrea Blackthorne zostawiła Richarda po wypadku. Nie http://www.dobre-budownictwo.biz.pl Przez długą chwilę łkała bezgłośnie, a potem podniosła się z trudem i weszła do łazienki, by umyć się przed snem. To był taki piękny dzień, pomyślała, przyglądając się w lustrze swej napiętej twarzy. Lecz czuła się jak w potrzasku, osaczona przez lęki i kompleksy. Wiedziała, że nie ma dla niej ucieczki... i nigdy nie będzie. Jeszcze przez godzinę rzucała się i przewracała w łóżku, zanim w końcu zapadła w sen. Śniło się jej, że pływa w morzu z Theem. Objęli się mocno i zanurkowali razem. Choć schodzili coraz głębiej, mogła swobodnie oddychać i nie bała się utonięcia ani uduszenia. Unosili się w wodzie bez wysiłku. Zarzuciła mu ramiona na szyję i poczuła przy sobie jego gibkie muskularne ciało. Jednym płynnym ruchem uniósł ją wysoko. Spojrzała w dół w jego czarne kuszące

-Urocze. Parsknęła śmiechem i podniosła wzrok. Stał wciśnięty między dwie pary otwartych drzwi. Jedne prowadziły do frontowej części domu, a drugie na schody dla służących. Kusiło ją, żeby włączyć górne światło. Ale obiecała, a Laura Cambridge nie łamie obietnic. Nawet tych złożonych księciu-smokowi. Sprawdź do września pełną parą pracowała klimatyzacja, a w środku i tak było duszno. Gdyby lokal znajdował się w jakimkolwiek innym miejscu kraju, już dawno zamknęłyby go odpowiednie służby sanitarno-epidemiologiczne, jednak nowoorleańczycy uważali, że to świetne miejsce, żeby kupić sobie tani lunch. Julianna Starr pchnęła przeszklone drzwi i weszła do baru, uciekając przed chłodnym, styczniowym powietrzem. Natychmiast otoczył ją przyprawiający o mdłości zapach smażonych owoców morza. Powinna się do niego przyzwyczaić w ciągu ostatnich tygodni, kiedy pracowała tu jako kelnerka, ale wciąż przeszkadzało jej, że przenika ubrania, włosy i skórę. Gdy tylko wracała z pracy do domu, zrzucała z siebie służbowy strój