Potarł skronie. Palce trafiły na blizny. Zaklął, zerwał się

tej porze zamykano kancelarie prawnicze i inne urzędy. Julianna nie słuchała paplaniny innych dziewcząt i nie brała udziału w rozmowie. Mimo to wiedziała, że koleżanki plotkują na jej temat albo pokazują jej język. Nie zwracała na nie uwagi, skupiając się na pracy. Chciała jak najszybciej skończyć i wrócić do siebie. Wreszcie wszystko już było gotowe na przyjęcie pierwszych jutrzejszych klientów. Julianna podbiła swoją kartę i podeszła do drzwi, ale Lorena zastąpiła jej drogę, a trzy inne dziewczyny podeszły z tyłu. – Nie tak szybko, księżniczko. Musimy z tobą pogadać. Julianna przesunęła się nerwowo w bok i zaczęła niepewnie przyglądać się groźnie wyglądającym koleżankom. – Czy coś się stało? Lorena, którą zapewne wybrały na negocjatorkę, zmarszczyła brwi i przysunęła się bliżej. – Można tak powiedzieć. Mamy już dosyć twojego zachowania. Tego ciągłego zadzierania nosa. I nie chcemy już dłużej ukrywać przed szefem, że nie wywiązujesz się ze swoich obowiązków. Widząc jej pełną wrogości minę, Julianna cofnęła się jeszcze bardziej i zerknęła w głąb sali, wypatrując Bustera. Nigdzie go jednak nie było. http://www.dobrabudowa.org.pl/media/ Richard uśmiechnął się do niej, widząc, że jest naprawdę tym wszystkim przejęta. Było mu miło, że ktoś w ten sposób traktuje jego program. – Możliwość pracy z panem to zaszczyt! Już od jakiegoś czasu podziwiam pańską inteligencję i uczciwość. Chciałabym dołożyć swoją cegiełkę, żeby został pan nowym prokuratorem okręgowym St. Tammany. Przez moment milczał, przypatrując się jej uważnie, a potem znowu zajrzał do jej CV. – Widzę, że zajmowała się pani bardzo różnymi rzeczami. Kwesty, prowadzenie korespondencji, kontakty z mediami i zabieganie o poparcie. – Uniósł brwi. – Sporo obowiązków. Julianna rozpaczliwie szukała wyjaśnienia. Być może trochę przesadziła. – Cóż, prawda jest taka, że ze względu na brak doświadczenia zajmowałam

Wysiadła na rogu St. Charles i Szóstej Ulicy, gdzie w wielkim starym domu mieściła się agencja. Owinęła się szczelniej płaszczem. Dzień był nadzwyczaj ciepły jak na tę porę roku, ale gdy tylko słońce zaczęło zachodzić, zrobiło się chłodniej. Prognozy zapowiadały spadek temperatury z powodu zimnego frontu, Sprawdź Przesłuchali najpierw Kate i Blake’a, a potem innych pracowników ,,UncommonBean’’. A na końcu stałych bywalców. Od razu wykluczyli napad rabunkowy, gdyż nie zginęło nic poza notesem Kate. Policja ustaliła też, że ktoś jednym uderzeniem złamał kark ofiary. Tess umarła natychmiast. Prawdopodobnie morderca zaszedł ją od tyłu, sądząc z ułożenia ciała. Być może nawet go nie widziała. Przynajmniej nie cierpiała, pomyślała Kate, próbując jakoś się pocieszyć. Przynajmniej nie leżała tutaj, umierając i modląc się, by ktoś przybył jej z pomocą. Kolejne godziny, a potem dni mijały niczym jakiś senny koszmar. Kate zdecydowała się zamknąć kawiarnię, nie określając terminu jej ponownego otwarcia. Następnie przeszła przez wszystkie policyjne procedury, a potem