- Tak?

- Dziękuję. Jesse dopił piwo. - Chyba na tym poprzestanę - oświadczył. - Nie byłoby dobrze, gdyby zatrzymali gliniarza z Miccosukee za jazdę po pijanemu. Wpadnij do mnie kiedyś. Pokażę ci miejsce, w którym znalazłem dziewczynę, i dam ci poczytać akta. - Wspaniale, dziękuję. Trzymam cię za słowo. - Daj znać, to postaram się, żebyś mnie zastał. - Jak? Masz jakiś kosmiczny telefon, który odbiera sygnał w Glades? Jesse roześmiał się. - Nie, niezupełnie, ale jeśli kręcę się po okolicy, mogą mnie wywołać z biura przez radio. - Dobrze, zajrzę do ciebie wkrótce. Dane poszedł w kierunku wyjścia razem z Jesse' em. Szeroki korytarz prowadził z saloniku do frontowego, urządzonego tradycyjnie holu. Stąd można było przejść do biblioteki, z drugiej zaś strony do pokoju śniadaniowego, sąsiadującego też http://www.dobrabudowa.com.pl/media/ Jeszcze brzmiał jej w uszach głos Sheili. Nie widziała się z nią od dawna, lecz znała ją dobrze. Poznawała po głosie, kiedy jej przyjaciółka jest zła, kiedy lekceważąca, kiedy przygnębiona. A teraz, podczas ostatniej rozmowy, była przerażona. 89 Po wyjściu Dane'a Kelsey zrobiło się smutno. Gdy wkrótce potem wyszła też Cindy, poczuła, że zaczyna być zdenerwowana. A przecież Cindy nie odeszła daleko, tylko do sąsiedniego mieszkania za ścianą. Właściwie ogarnął ją strach, choć nie miała pojęcia dlaczego. Zamknęła drzwi i wsunęła się do łóżka, ale nie mogła zasnąć. Na przemian zapadała

panowie punktualnie. Gdy Izzy rozmawiał ze swoimi pasażerami, Dane ruszył w kierunku parkingu. Kelsey dogoniła go, chwyciła za ramię i zmusiła, żeby się odwrócił. - Posłuchaj, nie potrzebuję ochroniarza. Sama poradziłabym sobie z Izzym. Sprawdź w Nowym Orleanie, wypisał na podłodze krwią ofiar twoje imię. Twoje prawdziwe imię. Igrainia. RS 245 ROZDZIAŁ SZESNASTY Bryan wydal zdławiony okrzyk, zaś Sean zamarł w progu, gdyż dopiero teraz go spostrzegł. - McAllistair! Lecz Bryan nie zwracał na niego najmniejszej uwagi, wbił wzrok w Jessicę. - Igrainia... - powtórzył nieswoim głosem. Zerwała się na równe nogi, jakby zaraz miał ją zaatakować. - Nie masz prawa mnie oceniać. Wydaje ci się, że dużo o mnie wiesz,