- Nie powinnaś była buntować się przeciw mnie w Yorkshire. Gdybyś była mi

Matka zmarła, kiedy Becky miała czternaście lat, nie zdołała jej więc wyjaśnić niektórych rzeczy, a pobożna pani Whithorn pewnie sama o nich za wiele nie wiedziała. Za to wiejskie dziewczyny wyjaśniły jej, co trzeba, nie skąpiąc różnych zadziwiających szczegółów. Sally, rudowłosa szynkarka z oberży, i mleczarka Daisy były znawczyniami przedmiotu. Jeśli tylko któraś odpuściła jakiemuś zuchowi, z miejsca łowiła go druga. Obydwie, rywalki i zarazem przyjaciółki, dzieliły się uwagami ku wielkiej satysfakcji wszelkiej młodzieży z Buckley on the Heath. Starsi usiłowali przymykać oko na ich praktyki - figle na sianie były na wsi codziennością. Cóż innego miało się tam w końcu do roboty prócz ciężkiej pracy? Chociaż Sally i Daisy nie przepuściły żadnemu miejscowemu chłopcu, doświadczenie Becky ograniczało się do wysłuchiwania opowieści obydwu dziewcząt. Nie wszystkiemu zresztą wierzyła. Po namyśle stwierdziła, że nawet gdyby żadna z opowieści dziewcząt nie była prawdziwa, to Alec da jej jakoś do zrozumienia, co należy robić. Z pewnością znał się na rzeczy. Jej towarzysz przyjrzał się etykiecie szampana i z uznaniem skinął głową, a potem oznajmił: - Mierzę w środek medalionu na suficie. - Nie trafisz. http://www.deskaelewacyjna.biz.pl/media/ - Masz moje słowo. - Kocham Edwarda bardziej niż potrafię wyrazić. Gdybym mogła zmienić swoje życie i stać się kobietą, za jaką mnie brał, zrobiłabym to bez wahania. Przysięgam! - Nie płakała, choć wzruszenie odebrało jej głos. Spoglądała bezradnie na swoje dłonie. Po chwili odzyskała równowagę. - Niestety, to niemożliwe. - To akurat smutna prawda - zgodził się Carlise - że człowiek nie może w mgnieniu oka zmienić swojego życia. Jednak ten, kto kocha, potrafi zrozumieć wiele rzeczy. A mój syn potrafi być wielkoduszny. Niestety, jest również bardzo wrażliwy. - Wiem. I obiecuję Waszej Wysokości, że nigdy więcej go nie zranię. - Nie tego się obawiam - rzekł w zamyśleniu, a uśmiechając się nieznacznie, dodał: - Kiedy ta nieszczęsna sprawa wreszcie się zakończy, chciałbym, żebyś została w Cordinie jeszcze przez kilka dni. - Wasza Wysokość zechce wybaczyć, ale myślę, że będzie lepiej, jeśli natychmiast wrócę do Anglii. - Życzę sobie, żebyś została - powiedział wstając. Zrozumiała, że nie mówił już jako ojciec Edwarda, ale władca. - Nie zatrzymuję cię. Odpocznij trochę przed kolacją. - Oczywiście, Wasza Wysokość. - Ukłoniła się. Rzadko zdarzało się, że pozostawiano ją bez wyboru. Kolacja była długa i nudna. Na domiar złego Bella nie potrafiła skupić się na rozmowie. Uparcie krążyła myślami wokół tego, co stanie się z nią za kilka dni. Coraz jaśniej docierało do niej, że po zakończeniu sprawy nie będzie jej łatwo wrócić do dawnego życia. Domyślała się, że stanie przed trudnym wyborem pomiędzy przyjęciem awansu a wycofaniem się z zawodu. To drugie wydawało jej się bardziej prawdopodobne. Miłość, która spadła na nią tak niespodziewanie, zniszczyła troskliwie budowany wizerunek cichej, niepozornej lady Isabell. Zanim byłaby w stanie stworzyć dla siebie nową tożsamość, musiałoby upłynąć wiele czasu. A ten w jej zawodzie był bezcenny. Edward w ogóle nie pojawił się przy stole. Alice wyjaśniła jej, że przeciągnęło się jego spotkanie z zarządem muzeum, więc bezpośrednio po nim pojechał na uroczystą kolację w Klubie Jeździeckim. Bella, zmęczona towarzystwem leciwej kuzynki Cullenów, pomyślała, że bardzo mu tego zazdrości.

utracę. Drżącą ręką pogładził jej włosy. - Czy na pewno wszystko w porządku? - Na pewno. I przybyłeś na czas, żeby mnie ratować. Wiedziałam, że tak właśnie będzie. - Wszystko to stało się z mojej winy. Gdybym się wtedy nie wygadał przed Evą... Sprawdź chciała złożyć księciu wizytę. Wtedy macie ją schwytać. Pewnie też spróbuje się z nim porozumieć w jakimś innym miejscu. Kiedy więc Westland lub jego córka stąd wyjdą, należy pójść za nimi. Żadne nie może się domyślić, że są śledzeni. No i macie się od dziś nosić po angielsku. Nie powinniście się wyróżniać. Kiedy złapiecie dziewczynę, przyprowadźcie ją do mnie. Kozacy się skłonili. Michaił zamierzał wsiąść do czekającego w pobliżu powozu, gdy nagle się zatrzymał. - Nie, lepiej zabijcie ją od razu. Ta nędzna dziwka sprawia więcej kłopotu, niż jest warta. Kurkow i Kozacy mogli mieć przewagę liczebną, lecz Alec znał każdy kąt na West Endzie. Bez większego trudu udało mu się uchronić siebie i Becky przed niebezpieczeństwem. Mimo swojej brawury był w szoku po tym, co się zdarzyło. I czuł