do kutra, chciałem go zabić. Chybabym jednak

pije, żeby o czymś zapomnieć. Coś się tu dzieje. Jesteś jedynym człowiekiem w okolicy, który ma kwalifikacje, żeby się tym zająć, a zamiast tego marnujesz czas i myślisz tylko o sobie. - Nic o mnie nie wiesz, Kelsey. W ogóle nic. Już teraz nie. Może powinienem urządzić to przyjęcie i nie dopuścić, żebyś buszowała po moim domu. Może nie powinienem cię tam samej wpuszczać. Odwrócił się i podszedł do samochodu. Udało mu się otworzyć drzwi bez wyrwania ich z zawiasów, a gdy już wsiadł, nawet zamknąć je dosyć delikatnie. Zdołał przejechać aż dwieście metrów, zanim zaczął w rozpaczy tłuc pięścią w deskę rozdzielczą. ROZDZIAŁ CZWARTY Gdy Dane dojechał na miejsce, Jesse Crane czekał już przy przystani. Nie mógł wejść do domu, gdyż gospodarz pozamykał starannie wszystkie drzwi. - Spóźniłeś się - zawołał Jesse. - Wiem, przepraszam. http://www.deska-tarasowa.net.pl Nate. - Nie, Nate, nie lepszego. Po prostu innego. - Przestańcie już - zaprotestował Larry. - Nate mnie mniej interesuje. Czy znamy osobę, z którą się przespałaś? - Och, tak. - Kto? - zażądał odpowiedzi Nate. - Ja wiem - powiedział Larry. - Sheila. - Sheila? - zdziwił się Nate. - Cindy, jak ona to zdążyła, pomiędzy tymi wszystkimi mężczyznami? Cindy uśmiechnęła się. 317 - Jakoś tak wyszło pewnego wieczoru. Siedziałyśmy

Wczoraj znów spotkanie z tym wypierdkiem, za którego wyszła matka. Musieliśmy pójść razem do banku. Wystroił się i opowiadał, że prowadzi bogate nocne życie, że spotyka się z licznymi kobietami, że na niego lecą. Gówno mnie to obchodzi. Mógłby się szorować Sprawdź Zamiast tego wybrał się tutaj. Nie miał żadnego powodu, by sądzić, że Kelsey cokolwiek zagraża. Tyle tylko, że zadawała tak wiele pytań. Pytań, które często brzmiały jak oskarżenia. Nie umiał się powstrzymać i po prostu musiał popłynąć za Kelsey. Nałożył maskę. Wszedł do wody i skierował się w stronę kołyszącej się na kotwicy „Madonny". Kelsey wciągnęła powietrze i zanurkowała. Widziała przed sobą Cindy. Jej przyjaciółka odłączyła się od Larry'ego, pewnie po to, żeby nie płoszył przed nią ryb. Płynęła w kierunku małych kolonii koralowca.