- Co z pasem?

wydziału zabójstw. Oni też zaparkowali na chodniku, zostawiając dla innych samochodów dość miejsca na wąskiej uliczce. Trzy większe ciemne sedany stały skupione nieopodal wozów policyjnych. To musieli być federalni. Za dużo wodzów, za mało Indian - pomyślała Rainie, zastanawiając się nad samopoczuciem Quincy'ego. Zaparkowała jedną przecznicę wcześniej. Dalej poszła pieszo. Niebo akurat zaczęło się rozjaśniać, nadchodził świt. Wysokie, wąskie miejskie domy stały jeden obok drugiego i chociaż nosiły znamiona dyskretnego bogactwa, praktycznie nie różniły się od zwykłych kamienic. Pół tuzina sąsiadów stało w jedwabnych szlafrokach w drzwiach swoich domów i uważnie przyglądało się przechodzącej Rainie. Wyglądali na wystraszonych. W pobliżu stało się coś strasznego i żadne pieniądze nie były w stanie oddzielić ich od tego. Rainie dotarła do domu Bethie, który ozdobiony był mnóstwem żółtej taśmy policyjnej. Ogrodzonego terenu pilnował młody policjant, który popijał kawę i ziewał co parę sekund. Rainie pokazała legitymację. 111 - Nic z tego - powiedział. - Pracuję dla agenta Pierce'a Quincy'ego - odparowała. - A ja dla burmistrza Johna F. Streeta. Spieprzaj. - Całujesz matkę tymi ustami? - Uniosła brwi, a potem odezwała się http://www.dentysta-sadysta.net.pl/media/ pomocy właśnie teraz. Nie będzie miał wyjścia i zatrudni kogoś nowego. Biznes to biznes. – Specjalistom płaci sąd. Z funduszów sądowych. – Więc to nie będzie nas nic kosztowało? – upewniła się Sandy. Mąż posłał jej wściekłe spojrzenie, a Avery Johnson cierpliwie powtórzył, że nie. Po raz pierwszy dostrzegła w jego oczach prawdziwe współczucie. Pewnie wiedział o ich sytuacji finansowej dużo więcej, niż się O’Gradym zdawało. – Zatrudniając własnego eksperta, mamy tę przewagę, że może on odmówić zeznań, powołując się na tajemnicę lekarską. Danny powinien być z nim całkowicie szczery. Jeśli uznamy, że wyniki badań są zbyt obciążające, nasz specjalista po prostu nie zostanie wezwany na świadka. Nikt niczego się nie dowie. – Oprócz nas. – Mając prawdziwe informacje, możecie zapewnić Danny’emu pomoc – powiedział spokojnie Avery.

prowadziła na cmentarz boczna uliczka. W swoim granatowym garniturze wprost idealnie wtopił się w tłum żałobników. Zgodnie z umową tylko Rainie tego dnia ubrała się w mundur. Sanders i policjanci z Cabot w cywilnych strojach mieli za zadanie obserwować uroczystość, nie rzucając się w oczy rodzinom ofiar. Nikt nie spodziewał się żadnych burd podczas samego pogrzebu. Ale Rainie i burmistrz Sprawdź - Czy jej śmierć przyniosłaby panu jakieś korzyści materialne? - Nie. Rainie odwróciła się do detektywów. - Czy mi się wydaje, czy w tym wszystkim nie widać żadnego motywu? - Czy jest prawdą, że dwa tygodnie temu w Nowym Jorku kupił pan audi tt coupe? - detektyw Albright spytał Quincy'ego. - Nie - odpowiedziała za niego Rainie. - Mamy kopię dokumentu rejestracji samochodu na nazwisko tego agenta. - To był zakup oszukańczy. Dokonał go człowiek udający agenta Quincy'ego, o czym FBI już wie i prowadzi w tej sprawie intensywne śledztwo. Czy to prawda, agentko Rodman? - Prowadzimy intensywne śledztwo - odpowiedziała posłusznie agentka specjalna Rodman.