z czarnymi włosami, opadającymi kaskadą na plecy.

wywołało ów hałas. Nancy poczuła, jak coś w jej duszy poruszyło się, budząc ją z letargu,więc czym prędzej spojrzała na ekran i zobaczyła, że w tamtym pokoju jest ktoś jeszcze, ktoś barczysty i wysoki, ktoś o bardzo silnej osobowości, wyjątkowej nawet, gdyż było w nim coś, co... ...co dawało człowiekowi nadzieję. Sama obecność tego kogoś zdawała się wyrównywać siły, może nawet - kto wie? - przechylać je na stronę potencjalnych ofiar. RS 48 Mężczyzna był ubrany w staroświecki sposób, nosił kapelusz z szerokim rondem i długi do ziemi skórzany płaszcz podróżny, w ręku zaś trzymał coś, co wyglądało na kuszę. Wpadł do pokoju niczym błyskawica, jeszcze w locie naciągnął kuszę, a gdy zwinnie opadł na nogi, przez chwilę stał nieruchomo, stwarzając wrażenie bastionu normalności w morzu złudzeń, kłamstw i obłędu, które królowały tej nocy w ruinach nad urwiskiem. - Nie! - wyszeptała kobieta u boku Nancy. - Nie! - W jej głosie dało się słyszeć nie tylko protest, ale i strach. Tak, wszystko się zmieniło, pomyślała Nancy. Mężczyzna nie tylko rozbił okno, on przede wszystkim zerwał pętający ich czar, rozproszył http://www.csf.net.pl/media/ - Nie. I wiesz, bałbym się takiego spotkania. Mógłbym... przypomnieć im o Joem. - Myślę, że ucieszyliby się na twój widok. - Nie jestem pewien, to było dla nich ciężkie przeżycie. - Dla wszystkich. - Tak, ale Joe był ich synem. No i twoim bratem. - A twoim najlepszym przyjacielem. Patrzyła na niego. Tym razem, choć przez chwilę, bez podejrzliwości. Dane obserwował słońce i rozmigotaną jego barwnymi refleksami powierzchnię wody. - Właściwie myślałem, że najbardziej przeżyłaś

opóźnienie. Jeśli ona się wkrótce nie zjawi, przepadnie aura tajemniczości. To musiała być noc. Noc, podczas której tyle kwestii można rozwiązać, tyle ze sobą pogodzić, zamknąć w całość. Zegarek z wolna odmierzał czas. Mijały kolejne minuty. Zaczął się denerwować. Sprawdź a właściwie bała się. Zresztą, tak czy inaczej musiała się przyznać przynajmniej sama przed sobą, że podobała się jej myśl o przeprowadzce do Zatoki Huraganów, do Dane'a. - Ja tymczasem się spakuję - zakończyła. ROZDZIAŁ PIĘTNASTY Gdy Kelsey weszła do domu Nate, Larry i Cindy zastanawiali się, dlaczego Andy Latham jest przekonany, że to ktoś z nich podrzucił mu zdechłe ryby. Siedzieli w saloniku. Przeszli już od pizzy do piwa, kawy i oreos. - Czy Gary Hansen zamierza coś zrobić? - zapytał ją Larry.