przed następnym etapem swojego planu - wyjawieniem władzom zbrodni Kurkowa.

został zaproszony do Pawilonu Brightońskiego, żeby złożyć wyrazy uszanowania regentowi. Alec włożył z tej okazji ciemnozielony frak i piaskowej barwy pantalony, które podkreślały jego świetną budowę, a także wypucowane do połysku długie niemieckie buty. Czarny fontaź nadawał mu wygląd wyjątkowo zawadiacki. Becky o mało nie jęknęła z podziwu. - Co ty właściwie robisz? - spytał, zaglądając do środka. - Gotuję pewien specjał wyłącznie dla ciebie - odparła pogodnie, gdy przechylił się ponad stołem, żeby ją pocałować. Uśmiechnęli się do siebie, a potem Alec siadł na stołku, przypatrując się jej pracy. - Śniadanie czeka na ciebie. Czy mam ci nalać kawy? - Nie przeszkadzaj sobie. Gotowanie jest fascynującym zajęciem! - Spróbował palcem cukru. Gdy chciał tak zrobić po raz drugi, chwyciła go za rękę. - Przestań. To w bardzo złym guście. - Dlaczego? - Otworzył szeroko oczy. - Nie patrz na mnie w ten sposób, lepiej sprawdź, czy woda już się gotuje. Podniósł się niechętnie. W kuchni robiło się coraz goręcej. Becky zaczęła krajać brzoskwinie na kawałki. - Nie jestem pewien, czy woda się gotuje. Skąd zresztą mam wiedzieć? - Dziękuję, wierzę ci na słowo. Alec podszedł do niej i objął ją w pasie. Potem jego ręce przesunęły się niżej i Becky nagle zdała sobie sprawę, że unoszą jej suknię. - Mam apetyt na ciebie, Becky... - Zjedz raczej to. - Drżącymi rękami podała mu kawałek brzoskwini. Przyjął go, http://www.csf.net.pl będzie mu powtarzać jak bardzo go kocha. Aż uśmiechnął się do siebie. Tak! Wspaniały plan! Musi się przecież udać! Dodatkowo znów dołożył wszelkich starań, aby wyglądać jak najlepiej. Miał na sobie obcisłe, chabrowe rurki, srebrny, świecący T-shirt i swoje ulubione rzemyki na nadgarstkach. Oczywiście nie zapomniał o makijażu. Adam musi mu ulec! W końcu był ładny, sam o tym doskonale wiedział i nie raz już swój urok wykorzystywał. Był tylko może trochę za chudy, ale lubił swoje wystające żebra. Zawsze bał się przybywających kilogramów, właśnie dlatego cieszył się, że jest taki szczupły. Mimo wszystko dalej dbał o linię, wiedział, że nie może siebie zaniedbać. Szczególnie teraz, kiedy walczy o księcia. A zresztą… Widział ktoś kiedykolwiek otyłą księżniczkę?! Nagle drzwi się otworzyły, jego niebieskie, małe oczka powędrowały w stronę klatki, lecz po chwili znów powróciły na czubki białych trampek. Kolejny fałszywy alarm. Kiedy ten Adam wreszcie postanowi wyjść?!

- Jestem strasznym hulaką i uważasz, że się nie zmienię? Już mi to wcześniej mówiono. - Nie. Miałam na myśli co innego. Powiedziałam ci tam w kościele, że kobieta też ma swój honor. Tyle dla mnie zrobiłeś! Nie chcę cię unieszczęśliwić. Tak naprawdę wcale nie pragniesz żony. Cenisz sobie wolność. I nie zasługujesz na to, żeby cię w ten sposób karać. - Małżeństwa z tobą nie można uważać za karę. Sprawdź tego nie robiłem. Zawsze będę ci wdzięczny za to, że pozwoliłaś sobie pomóc i obdarzyłaś mnie zaufaniem na tyle, bym mógł się o ciebie zatroszczyć. Dzięki temu znów mogę zacząć dobrze myśleć o sobie. W każdym razie miałem szczery zamiar zwierzyć ci się ze wszystkiego, gdy tylko skończymy z Kurkowem. Nie chciałem niszczyć twojej wiary we mnie, bo tylko bym cię przeraził i zniweczył przeświadczenie, że będę mógł cię ocalić. Poza tym bałem się, że cię utracę. Becky miała ochotę się rozpłakać, ale tylko spojrzała na Ale - ca, a potem spuściła głowę i skrzyżowała ręce na piersi. Usiłowała coś powiedzieć, oszołomiona, zbolała i przejęta. Przymknęła oczy, pragnąc się opanować. W końcu to ona nalegała, żeby jej wszystko wyznał. Skoro zaś zrobił to z dobrej woli, może jej już nigdy więcej nie zaufać, jeśli go teraz zrani. - Nie musisz za mnie wychodzić, jeżeli tego nie chcesz - powiedział z