Federico pochylił się i musnął ustami jej czoło, tuż poniżej

- Fragment wystąpienia w Izbie, nad którym pracowaliśmy z twoim bratem. Siedzieliśmy wtedy u White'a i do naszego stolika podszedł Marley. Nie zgadzał się ze stanowiskiem Thomasa w pewnych kwestiach i stąd te plamy. Pamiętam, że był bardzo zły. - Jakich kwestiach? - Tych, które dwa lata temu wszystkich interesowały: Bonapartego i Francji. Znowu Marley i znowu Francja. A Thomas stał się bardziej wojowniczy, odkąd jego młodszy brat podjął pracę w ministerstwie wojny. - Dzięki, Astin. I proszę, niech ta rozmowa zostanie między nami. - Oczywiście. Kingsfeld skinął głową, ale nie ruszył się z miejsca. Udzielił jednak cennej wskazówki, więc Sinclair powściągnął zniecierpliwienie. - Zdaje się, że jestem ci winien przeprosiny, Sin - powiedział w końcu Hovarth. - Za co? http://www.chorobynerek.com.pl – Możesz jeszcze dzisiaj wrócić do Wyomingu. – Zrobię, co zechcę. – Jeśli próbujesz mnie przestraszyć, to sobie daruj. Mieszkam tu z dziećmi od trzech lat i nie jestem taka strachliwa. – A co z tą kulą, która przebiła okno w twojej jadalni? – To już przeszłość. Drobiazg. Przesadziłam. – Może tak, może nie. – Wzruszył ramionami. – Nic się nie zdarzyło, odkąd wróciłaś z Wyomingu? – Nie. Kiedy przyjechałeś? – Dwa dni temu. Powstrzymała złość. – Gdzie się zatrzymałeś? – W motelu.

- Wydawało mi się, że jeśli pójdziemy krok dalej, może lepiej zrozumiemy, o co naprawdę chodzi. Wtedy łatwiej byłoby coś postanowić. Jednak tobie takie rozwiązanie nie odpowiada. Teraz wiem, dlaczego tak się opierasz. Masz swoje powody. I ja to Sprawdź Przynajmniej będzie bezpieczna. Wkrótce sam pojedzie do Althorpe, przeprosi żonę i zapewni, że ją kocha. Wstał powoli i wrócił do domu, nie dostrzegając Milo, który stał w progu. Dobry Boże! Zostanie ojcem! Już się zmierzchało, kiedy Sinclair ponownie usłyszał trzask frontowych drzwi i cichy szmer męskich głosów. Siadł na krześle z pistoletem w dłoni. Przez chwilę żałował, że usunął z gabinetu masywne biurko Thomasa. Wpakowanie Kingsfeldowi kuli w łeb z tego miejsca byłoby symbolicznym gestem sprawiedliwości. Gdy drzwi się otworzyły, zacisnął palce na rękojeści, ale nikt nie wszedł do pokoju.