- Seana wezwano na komendę, bo Niles Goolighan zaczął szaleć w swojej celi i zaatakował strażnika - wyjaśnił Bobby. - Reszta jest u Maggie, ale Mary przeniesiono do jakichś ludzi, którzy nazywają się Malone. Nie wiadomo, co wydarzy się dalej, więc nie chcą trzymać jej w domu, gdzie są małe dzieci. A Jessica odpoczywa u siebie na górze. RS 285 - Nie odpoczywa, tylko zadręcza się, obwiniając się o wszystko - skorygowała Stacey. - Dzięki za informacje. Jessica krążyła nerwowo po swoim pokoju, a gdy Bryan wszedł, znieruchomiała i popatrzyła na niego tak, jakby wstrzymała oddech. Czekała. - Cześć - powiedział cicho. - O Boże, Bryan! Podbiegła, chwycił ją w objęcia, przytuliła się. - Przez te wszystkie lata mnie okłamywał... Garem pracował dla mnie, jeszcze zanim przyjechałam tutaj. Poznaliśmy się, kiedy jakichś dwóch chuliganów napadło w sklepie spożywczym właściciela. Unieszkodliwiłam ich, a Gareth to widział, ale policjantom powiedział, że http://www.catering-dietetyczny.net.pl/media/ czybyk, ale to wszystko. Nie zjadłby mnie. Niepotrzebnie się fatygowałeś. - A skąd ty, u diabła, możesz to wiedzieć? - zapytał Dane, zdając sobie sprawę, że Kelsey po prostu nie chce przyznać, że nie ma racji. - Mieszka tu od lat. - Machnęła lekceważąco ręką. - Bywałam u niego w domu jako dziecko. Ty też i Cindy też. On krzyczy, jest niesympatyczny, ale nigdy nikogo nie skrzywdził. - Naprawdę? A myślałem, że jesteś wielką przyjaciółką Sheili. Ją skrzywdził. - Tak, wiem, że kilka razy zbił ją pasem. Nawet miał z tego powodu kłopoty z policją. Ale... W tamtych
Twarz w oknie. Czy na pewno ją widziała? Teraz po szybie łaziła jaszczurka. W miejscu, w którym widziała twarz albo przynajmniej cień głowy. Bardzo duża jaszczurka. - Jaszczurka - powiedziała Kelsey. - Co? Sprawdź Zapragnął wejść do jej pokoju. Boleśnie ściągnęła brwi, jakby przyśniło jej się coś przykrego, a wtedy pragnienie Bryana jeszcze przybrało na sile - tak, wejść do niej, porwać ją na ręce, osłonić ją, odgonić od niej... ...wszelkie zło. Jej czoło rozpogodziło się, znów spała spokojnie, zaś Bryan w myślach zganił się z irytacją i nakazał sobie opanowanie. Przecież spotkał tę kobietę zaledwie kilka godzin wcześniej! Zresztą nie przybył tu po to, by dać się porwać gwałtownemu i nieoczekiwanemu zauroczeniu, przybył do Nowego Orleanu i do tego domu, gdyż do tego miejsca prowadził ślad zła, które tropił. O ile się nie pomylił. Zacisnął zęby. Gdyby miał jakikolwiek dowód, jakikolwiek namacalny ślad...