powiedzieć, więc stopniowo robiło się ich coraz mniej, aż zostali tylko

w stronę przeciwnika, śmignęła strzała i ciemna postać rozpadła się w powietrzu. Jessica usłyszała rozpaczliwy szloch, a potem szorstki głos Bryana: - Ugryzł cię? - N-nie... Nie wydaje mi się - odparł żałośnie kobiecy głos. On już poradzi sobie dalej sam, uznała Jessica. W końcu był wojownikiem, prawda? Tymczasem Władca grasował zupełnie gdzie indziej. Dziewczyna miała za mocny makijaż i za krótką spódnicę, była trupio blada, dygotała i patrzyła błędnym wzrokiem, jakby była pijana albo nawet brała narkotyki. Bryan zastanowił się, czy będzie potem cokolwiek pamiętała z tego, co się wydarzyło. Może i lepiej, żeby nie pamiętała. - Chodź tutaj - zażądał niecierpliwie. - Jesteś...jesteś jednym z nich? - Chodź tutaj, mówię. Na litość Boską, nie mam czasu! Zabiorę cię stąd, ale najpierw muszę się upewnić... - Nie ugryzł mnie, przysięgam. Nie zabijaj mnie! Westchnął, złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Nie opierała się. Na jej szyi ujrzał tylko czerwoną plamę; będzie miała potężny siniak. To cud, że zdołała krzyknąć, chociaż wampir niemal ją udusił w żelaznym http://www.cars-blogi.com.pl Gdy szli korytarzem, miała mieszane uczucia. Ten dom stanowił część jej życia. Jej życia, które posunęło się naprzód i nie było w nim miejsca na przeszłość. Chociaż właśnie przeszłość powinna ją niepokoić. Zbyt dobrze czuła się w Zatoce Huraganów. Jak w domu, ponieważ gościła tam często jako dziecko. Wyspa należała jednak do Dane'a, nie do niej. W mieszkaniu zatrzymała się w holu, a Dane badał wejście, salonik i kuchnię. Podszedł do panoramicznego okna i wyjrzał na zatokę. 215 - Ładny widok - pochwalił. - Tak.

- Kelsey? Zajrzał do łazienki. Ani śladu. - Kelsey? Żadnej odpowiedzi. Zbiegł po schodach. Wołał ją, zaglądał do wszystkich pomieszczeń. Wrócił na górę, rozejrzał się. Sprawdź - A jeśli miałaś wstrząs mózgu? - Nic mi nie jest - upierała się Cindy. - W szpitalu zatrzymali mnie tylko na obserwacji. A więc obserwowali mnie i uznali, że jestem zdrowa. Nie mam już nawet guza na głowie. - Jesteś pewna, że wpadłaś na wiatrochron? - zapytała Kelsey. - A na co? Biegłam w ciemności jak idiotka. - Uśmiechnęła się. - Kelsey, wczoraj wieczorem mieliśmy naprawdę niezłe przedstawienie. Jak w taniej komedii. Nate wybiegł w pięknych, niebieskich bokserkach, a Larry leciał za mną tylko w prześcieradle. Wszystko wydarzyło się tak szybko, bardzo