Na razie mamy tylko nasze domysły i podejrzenia. – Luke zagryzł wargi.

- Od trzech dni skarży się rano na ból brzucha. Coś mi mówi, że on po prostu nie chce iść do szkoły. Masz jakiś pomysł? - zapytała z nadzieją. - Tak - odparł całując ją. - Ja zostanę w domu, a ty zrobisz te swoje tysiąc rzeczy. Śmiejąc się Malinda pokręciła głową. - Nie, nie trzeba. Mnie jest łatwiej zmienić plany. Już rozmawiałam z Cecile. A teraz zwiewaj, bo chłopcy pójdą do szkoły bez śniadania. - Zajrzę do twojego domu. Sprawdzę, jak idzie hydraulikowi. Miał dziś skończyć. Zadzwonię później, dowiedzieć się, co z Darrenem. Był już za drzwiami, kiedy Malinda zawołała go z powrotem. - Tak? - Nie zapomnij, że dziś jest wywiadówka w szkole. - Mam jakieś spotkanie o szóstej. - Dostrzegł rozczarowanie na jej twarzy i dodał: - Ale nie martw się, postaram się być. ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY http://www.bol-plecow.info.pl swojego dziecka. Wysiadła na rogu St. Charles i Szóstej Ulicy, gdzie w wielkim starym domu mieściła się agencja. Owinęła się szczelniej płaszczem. Dzień był nadzwyczaj ciepły jak na tę porę roku, ale gdy tylko słońce zaczęło zachodzić, zrobiło się chłodniej. Prognozy zapowiadały spadek temperatury z powodu zimnego frontu, który przesunął się już przez większą część kraju. Po wysłuchaniu setek rozmów na ten temat uznała, że nowoorleańczycy mają bzika na punkcie pogody, czemu zresztą trudno się było dziwić. W tym rejonie aura charakteryzowała się niesłychaną zmiennością, balansując od mrozów aż po mordercze upały, które wielu osobom kojarzyły się z przedsionkiem piekła. Nowoorleańczycy mieli więc pełne

okazji i nadrobić dawne zaniedbania. Pragnęła powiedzieć mu, jak bardzo... wszystkiego żałuje. Owej chwili, która najpierw ich połączyła, a potem rozdzieliła na długie lata. Sięgnęła po słuchawkę, lecz po chwili namysłu odłożyła ją z powrotem. Dzwoniła już do niego trzy razy i zostawiła trzy nagrane wiadomości. Po raz ostatni prosiła, żeby spotkał się z nią i z Richardem, kiedy Sprawdź Obie kochają tego samego mężczyznę. Ta prosta prawda stanowiła prawdziwy szok dla jej świadomości. Właśnie to je łączyło: miłość do tego samego człowieka. Oraz nienarodzone dziecko. Łączące ich siły były potężne i wieczne. Czuła emanującą z tego związku moc. W pewnym sensie były tą samą osobą. Zauważyła, że Kate otworzyła drzwi górnej galerii i stanęła przy balustradzie. Julianna zmrużyła oczy, ale mogła dostrzec tylko jej sylwetkę. Kate wydawała się wyższa i szczuplejsza niż na fotografiach. Julianna zaśmiała się, myśląc o tym, kiedy odzyska swoją dawną nienaganną sylwetkę. Mimo że od początku ciąży utyła jedynie pięć kilogramów, jej ciało