sobie nową sukienkę?

- Wszystko w porządku? - spytał ten sam głos, kiedy dotarła do trzeciego piętra. - Trochę tu ciemno - sapnęła Shipley. - Przepraszam - głos brzmiał raczej pogodnie. - Wciąż zamierzamy coś z tym zrobić. Shipley była już na ostatnim podejściu. - Czy to nie jest obowiązek właściciela? - Hmm. Na górze powitał ją niemal oślepiający blask z trzech żarówek oraz ciepły uśmiech kobiety o rudych, kręconych włosach sięgających do podbródka. - Clare Novak - przedstawiła się, wyciągając rękę. Uścisk jej dłoni był mocny i zdecydowany. - Inspektor Shipley, prawda? Shipley, która telefonowała niecałą godzinę wcześniej, podała jej legitymację służbową. Clare Novak przyglądała się jej przez dłuższą chwilę, po czym zaprosiła Shipley do biura. - Dość ciasno, ale nam się podoba. Biuro składało się z jednego pokoju z dwoma http://www.blatygranitowe.net.pl/media/ wszystko. - Mówiłem od początku. - Jak już będziesz dziękował Rory'emu, nie zaszkodzą i przeprosiny. - Za co mam go przepraszać? - Ash zaczynał być ciekaw, czego jeszcze się dowie. - Kiedy usiłował położyć cię do łóżka, obrzuciłeś go stekiem wyzwisk. Co prawda z ulgą przyjął wiadomość, że to Rory, a nie Maggie, zdejmował z niego ubranie, ale to jeszcze nie powód, żeby miał od razu przepraszać brata. Zaplótł ręce na piersi niczym uparty dzieciak. - Widocznie na to zasłużył.

przemiły. - No owszem. 41 Podczas rozprawy przed sądem w Hendon Shipley usłyszała, że John Bolsover zostanie odesłany na drugi miesiąc do aresztu. Nie musiała tam być, ale Sprawdź - Tymczasową. Ash, pewien, że wypełnił już swój obowiązek, ruszył do drzwi. - To ja poczekam w samochodzie. - Ash? Odwrócił się niechętnie, z dłonią na klamce. - Tak? Ed przyglądał mu się cokolwiek podejrzliwie. - To, co wystaje ci spod koszuli, to pas wyszczuplający czy bandaż? Ash odruchowo dotknął żeber. - Małe nieporozumienie z koniem - bąknął. Ed oddał Laurę Maggie.