olsniewajaco. - Wezme tylko szlafrok.

Z wolna na powrót stawała sie ludzka istota. Czuła sie coraz lepiej, odkad wyszła z tej przekletej spiaczki. Zakreciła wode, siegneła po recznik i w tej chwili nagły przebłysk wydobył z jej pamieci wspomnienie innego miejsca i czasu. 116 Była na pla¿y... z przyjaciółmi... albo z me¿em... albo... z Cissy? Swoja córka... nie, nie tak... ale swieciło słonce, a ona wybiegła z oceanu, rozgrzany piasek parzył jej stopy... wzieła recznik... kto go jej podał? Z wysiłku rozbolała ja głowa. To był me¿czyzna... tak, me¿czyzna. A wiec to musiał byc Alex... albo... Nick? Na te mysl zrobiło jej sie dziwnie słabo. Zaczeła energicznie trzec skóre recznikiem. Mo¿e był to jeszcze ktos inny. A mo¿e to w ogóle nie miało miejsca? Oparła sie dłonia o kafelki i potrzasneła głowa, usiłujac przywołac te nieuchwytna, dreczaca wizje, która znikneła równie szybko, jak sie pojawiła. Zdecydowana dowiedziec sie jak najwiecej o sobie, wyszła z kabiny i staneła twarza do lustra. Jezu, jak ona wyglada... Since znikały powoli, opuchlizna niemal ju¿ sklesła, ale Marla nadal nie rozpoznawała własnych rysów. A jej włosy! Cos okropnego! Siegajace brody kosmyki po jednej stronie trzeba http://www.betondekoracyjny.com.pl - O, tak. - Skinęła głową, jakby zgadzała się z samą sobą; zarzuciła na ramię pasek neseseru i szukała swoich kluczy. - I ja dowiem się, o co w tym wszystkim chodzi. - Proszę to zrobić - odparł. Błysnąwszy jeszcze raz lodowatym uśmieszkiem, Katrina pomaszerowała do samochodu. Kręciła tym swoim małym, sprężystym tyłkiem, jakby był nie wiadomo jak nadzwyczajny, ale Nevada nie odczuwał zainteresowania. Równie dobrze mógłby chcieć przytulić żmiję. Kiedy usiadła za kierownicą, słońce już schowało się za zachodnimi wzgórzami i szybko nadciągał mrok. Długie fioletowe cienie wpełzały na pola i kilka pierwszych gwiazd zamrugało na niebie. Gdzieś w oddali zawył kojot. Nevada stał w szerokim rozkroku, z rękami założonymi na piersi, i obserwował sypiącego się gruchota Katriny. Powtarzał sobie, że nie może brać do serca jej insynuacji. Była oportunistką i niczym więcej. Czuł, że ma ona własny plan, że jest osobiście zainteresowana uwolnieniem Rossa McCalluma. O co może jej chodzić? Patrzył, jak między drzewami mrugają tylne światła escorta. Zmrużył oczy. Zapomnij o niej. Nie wygrzebie niczego kompromitującego, pomyślał. Mimo to nie mógł zlekceważyć faktu, że ona może

do opieki nad Jamesem. -Poklepała sie po kieszeni i zmarszczyła brwi. - Nie widzieliscie przypadkiem moich kluczy? - Zgubiłas klucze? - spytał Nick. - Raczej poło¿yłam je gdzies... - Eugenia rozgladała sie wokół w skupieniu. Sprawdź Była bardzo spięta, bolały ją usztywnione mięśnie twarzy. Ściągając z wieszaka w szafie swój stary szlafrok, rozcierała kark. Rozumiała swój niepokój o córkę, ale uczucia do Nevady były czymś zaskakującym i na pewno niepożądanym. No dobrze, była w nim zakochana dziesięć lat temu. I co z tego? Była wtedy jeszcze dzieckiem, a od tamtego czasu upłynęło wiele lat. Wsunęła ręce w rękawy frotowej podomki, zawiązała pasek, włożyła klapki i stanęła przy oknie. Nie mogła nie myśleć o Nevadzie - o jego śniadej skórze, muskularnej sylwetce i podejrzliwym spojrzeniu. Zapomnij o nim. Patrzyła przez okno na basen. Na tafli wody tańczyły promienie słońca, rozproszone przez gałęzie drzew pękań. 46 Przypomniała sobie, jak kochali się w deszczu, jego twarde, męskie ciało. W powietrzu czuć było wtedy zapach burzy, a młodziutką, naiwną Shelby przepełniała dzika, nieokiełznana żądza. Nie miała pojęcia, jakie skutki będzie