- Ty musisz się bawić ze mną.

Myśli, że jej tu nie chcesz. -Co takiego? -Logika czterolatki. Ona uważa, że ponieważ nie chcesz jej widzieć ani z nią rozmawiać, to znaczy... że jej w ogóle tutaj nie chcesz. Dziwne, prawda? -Cholera! - podsumował usłyszane wywody Richard. -Z ust mi to wyjąłeś. I co zamierzasz z tym zrobić? -A co mogę zrobić? -Zejdź na dół i idź do niej. -Myślisz, że nie chcę? Ale jeśli przestraszę własną córeczkę! -Ona cię kocha. Bezwarunkowo. Na to nie trzeba zasłużyć. - Wyłączyła interkom i przez kilka sekund nie reagowała na jego dzwonki. A potem jeszcze raz nacisnęła guzik. - Piłka jest po twojej stronie boiska. Strzelaj albo zejdź z murawy. - Co ty wygadujesz, Lauro? W jego głosie zabrzmiało ostrzeżenie, ale Laura na to nie zważała. - Siedź tam na górze i pozwól Kelly zapomnieć, że w ogóle ma ojca. Niech się nauczy żyć bez rodziców. Niech się do tego przyzwyczai. To będzie mniej bolesne - Laura wyrzucała z siebie http://www.autoczescikepno.pl się w jego stronę. Zsunął dłoń niżej. Całował ją teraz jak oszalały dzikus. Czuł, że żyje. Chciał więcej. Pragnął poczuć jej dłonie na swoim ciele, chciał przytulić się do niej całym ciałem, doświadczyć dotyku kobiety, tej kobiety. Tylko tej kobiety. Lecz nie mógł. To wszystko, co może dostać. Chciałby tak stać przez resztę nocy, ale wiedział, że przekroczył granicę, której nie powinien był pokonać. Oderwał od niej usta. - Nie! - zaprotestowała Laura. Chciał odejść, zostawić ją. Wygłodniałą i podnieconą. -Nie mogę. - Oddychał z trudem. Odsunął ją od siebie, wyprostował się. Laura zatoczyła się do tyłu. Złapał ją. Dla równowagi położyła mu rękę na ramieniu. Zesztywniał. -Lauro, nie!

Przez ostatnie tygodnie patrzył na nią jak na rozkwitający kwiat na przyspieszonym filmie. Kiedy ją poznał, była jak ciasno stulony pączek, delikatny i piękny, ale wciąż skrywający jeszcze większe piękno. Stopniowo, w miarę rozchylania się kolejnych płatków, Jack odkrywał nowe aspekty jej osobowości, cechy, Sprawdź życiu nigdy nie będzie innej kobiety. Nikt nie może dać mu czegoś równie cennego. Jednak to nie pożądanie sprawiło, że stali się jednym. To ona. Sięgnęła po coś, czego nikt od niego nie wziął. Otworzyła przed nim serce i umysł, przyniosła mu ocalenie. Sprawiała, że chciał być lepszy, chciał być ojcem swojej córki. Uważał siebie za niewiele wartego, a ona zmusiła go do zrozumienia, że się myli. Nie zasługiwał na taką kobietę, ale ona nie dała mu tego odczuć. Nigdy. Miał ochotę krzyczeć, taką z tego czerpał siłę. Poczucie szczęścia wyraziło się w pocałunkach, w potrzebie sprawienia Laurze przyjemności. Chciał, żeby łkała z rozkoszy. Położył ją na dywanie. Jej oczy płonęły, uśmiechała się uwodzicielsko. Ogień w kominku rzucał na jej ciało brązowo-złocistą