wycieczki miłośników różnych sportów. W książce cytowano wywiad, w którym władca przyznał, że celowo podejmuje ryzyko inwestowania tak olbrzymich sum w maleńki kraj. Jako analityk finansowy Bella mogła sobie łatwo wyobrazić, jakie szkody mógł przynieść temu planowi skandal związany z podwójnym sprzedawaniem posiadłości zagranicznym klientom.

- A przecież równie dobrze ty możesz chcieć napuścić mnie na moje własne dzieci. - To jest chore! - wykrzyknął. - Dlaczego? 75 Krew huczała mu w uszach. - Przypuszczasz, że specjalnie chciałem ci zaszkodzić, żeby cię nastawić przeciwko córkom? - Bardziej chore od tego, co ty sugerujesz? - Nagle w jej oczach pojawiły się łzy, a na bladych dotąd policzkach wystąpiły krwiste placki. - Czy to takie dziwne, że doszłam do takiego wniosku po tym, co mi wmawiałeś? - Zagryzła wargę, żeby nie wybuchnąć płaczem. - I to w czasie, kiedy tak podle się czułam? Matthew opadł na fotel. - Nie. Wcale mnie to nie dziwi. Chociaż wybór czasu bynajmniej nie zależał ode mnie. Patrzyła na swoje dłonie na poszwie. - Nie, twoim zdaniem, nie. Westchnął głęboko, ze smutkiem. - Przykro mi - dodała. - Przykro mi, że nie potrafię po prostu ci http://www.auto-floty.com.pl Pomyślała, że śni albo że to tylko gra jej wyobraźni, gdy nagle poczuła na czole jego usta. Podniosła mokrą od łez twarz i spojrzała na księcia. — Jak mogłaś zrobić coś tak niebezpiecznego i próbować odzyskać obrazy? — spytał książę. — Wie...wiedział pan, że je zamieniono? 160 Z trudem rozpoznała swój głos, tak był zachrypnięty. Całym jej ciałem wstrząsały jeszcze dreszcze strachu. — Wiedziałem o tym jeszcze przed wyjściem na dzisiejszą kolację — odpowiedział książę. — Hrabia ledwie spojrzał na Rafaela, zorientował się, że to kopia. — Nie... nie wiedziałam, że lord Eustace zabrał...

Odprowadzał ją wzrokiem, gdy odjeżdżała z parkingu. Jej ostatnie słowa poruszyły go. Zapomnij o narzeczonej. Akurat to miał już za sobą. Zupełnie zapomniał o Parker. Teraz uświadomił sobie coś ważniejszego - że właściwie już wcześniej przestał widzieć w Parker swoją przyszłą Sprawdź Shey wzniosła oczy do nieba. Weszła za bar, mrucząc coś do siebie pod nosem. Tanner domyślił się, że wybrzydza na jego temat, ale przyjął to ze stoickim spokojem. Shey otworzyła lodówkę i wystawiła na ladę sporo rzeczy: wędliny, sałatę, majonez i pieczywo. Zaczęła robić kanapki. - Co robisz? - zapytał, podejrzewając, że celowo wyszukuje sobie jakieś prace, by udawać zajętą. W sumie to mu nie przeszkadzało. I tak na nią poczeka. Wyjaśnienie układu z Parker podziałało na niego ożywczo. Jakby kamień spadł mu z serca. Czuł się lekko i radośnie jak nigdy. - Hm... - Shey zagryzła wargi. Była zmieszana jak małe dziecko przyłapane na tasowaniu w spiżarni. - Szykuję