Podczas kolacji J.T. był niezwykle cichy.

policzki i skronie. W końcu oderwał od niej usta. Brakowało jej tchu, krew szumiała w uszach. Chciała więcej. Może to jedyny sposób, by się z tego otrząsnąć. Otworzyła oczy. Pierce wpatrywał się w nią, a w jego oczach płonęło pożądanie. Amy jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak kobieca i upragniona. - Amy, musimy przestać. Powiedziałem, żebyśmy cieszyli się chwilą, ale... - Z trudem przełknął ślinę. - Musimy skończyć, nim posuniemy się za daleko. Wiedziała, że ma rację. Rozum też jej to podpowiadał. Ale jej serce i ciało nie chciały tego przyjąć, krzycząc rozpaczliwie: „Dlaczego?". Nieco później usiedli w salonie, Pierce na kanapie, Amy w fotelu. Starali się zachować dystans, jednak coś w ich relacjach się http://www.apispower.pl bluzkę z długimi rękawami, by ukryć ślady ukąszeń komarów, dowody jej odwagi. To nie słabość motywowała ją do działania, lecz siła charakteru i przekonań. Nie zlekceważyła żadnego szczegółu. Pojechała do Vermontu samochodem wynajętym w Waszyngtonie i zatrzymała się w motelu w Manchesterze. Na wypadek, gdyby Lucy przypadkiem się na nią natknęła, przygotowała sobie wiarygodną historyjkę: ,,Och, Lucy, właśnie zamierzałam odwiedzić ciebie i dzieci! Wzięłam sobie kilka dni wolnego, chciałam pochodzić po sklepach i wybrać się na małą wycieczkę. Słyszałaś ten strzał? Parę minut temu widziałam nad strumieniem jakiegoś człowieka ze strzelbą. Ktoś ćwiczy strzelanie bardzo blisko twojego domu!’’ Wymówka okazała się niepotrzebna. Przed przystąpieniem

Federico widział minę Pii, gdy gorączkowo szukała słów. Chciał pospieszyć jej z pomocą. Odwrócił się do reportera, ale Pia odezwała się pierwsza: - Właśnie zakończyłam duży projekt w Stanach, a nowego jeszcze nie zaczęłam. - A więc ma pani przerwę? - Oczy reportera błysnęły. Sprawdź tatusia! - Ja też mam rysunek - pospiesznie wtrącił Jeremiah. Amy nabrała powietrza i zerknęła na Pierce'a. Skinął głową na powitanie, więc zrobiła to samo. Taki już ustalił im się zwyczaj. Niewinny, bezpieczny gest. To, na czym obojgu zależało. Jednak wraz z pojawieniem się Pierce'a, coś się zmieniło. Czuła to wręcz namacalnie. Pierce podszedł do stołu, przy którym siedzieli chłopcy, i popatrzył na rysunki. - Wspaniale - rzekł z przekonaniem. - Bardzo ładne. Benjamin podsunął rysunek bliżej.